Akcyza na wódkę i papierosy w górę, wpływy do budżetu w dół
Trudno o racjonalne uzasadnienie działań rządu... Każda podwyżka akcyzy na papierosy i napoje spirytusowe kończy się spadkiem wpływów do budżetu.
Ministerstwo Finansów przewidywało, że 15% podwyżka akcyzy na napoje spirytusowe powinna przełożyć się na wyższe o 780 mln zł wpływy do budżetu państwa. Stało się odwrotnie. Zapowiedzi podwyżki akcyzy sprawiły, że w ostatnich miesiącach 2013 roku wódkę produkowano na zapas tylko po to, by w pierwszych miesiącach 2014 roku obniżyć produkcję o około 1/3.
Wkrótce produkcja powinna wrócić na normalne tory, ale trudno spodziewać się wzrostu wpływów z akcyzy: zbyt wysoka cena napojów spirytusowych przełoży się na obniżenie konsumcji w ogóle oraz zwiększenie udziałów w rynku szarej strefy.
Identyczna sytuacja dotyczy papierosów. Kolejne podwyżki akcyzy drenują kieszeń uczciwych konsumentów, którzy nie zamierzają rezygnować z używek, ale tych mniej zdeklarowanych przekonują do ograniczenia konsumpcji, a bardziej "zaradnych" do rozejrzenia się za tańszym produktem, niekoniecznie opatrzonym banderolą...
Wszystko powyższe nie jest żadnym odkryciem, wiedzą tajemną... Już w latach 70. XX wieku Arthur Laffer sformułował koncepcję wyjaśniającą zależność między stawką opodatkowania dochodów obywateli a dochodami budżetowymi państwa z tytułu ich opodatkowania (tzw. krzywa Laffera). Być może (to tylko przypuszczenie) ta koncepcja jest zbyt trudna do zrozumienia dla ekspertów z ministerstwa finansów, gdyż uwzględnia element, który trudna zapisać w formule arkusza kalkulacyjnego - element ludzki.
Ostatecznie działania rządu nie przyniosły żadnych pozytywów dla sfery finansów publicznych, ba, mogą przyczynić się do pogorszenia sytuacji (znając życie "naprawa" będzie wiązała się z kolejną podwyżką podatków). A i tak najbardziej stratny będzie - jak zawsze - uczciwy konsument, którego jedynym grzechem jest to, że lubi spędzić sobotni wieczór przy kieliszku czegoś mocniejszego, puszczajac przy tym dymka...
Choć trzeba przyznać, że w tunelu pojawiło się światełko - wiceminister finansów Jacek Kapica zapowiedział, że rząd nie planuje kolejnych podwyżek akcyzy na wyroboy tytoniowe (podwyżki akcyzy w ostatnich 4 latach wyniosły w sumie 18%). Może jednak potężne ministerstwo odzyskuje kontakt z rzeczywistością?
/Wojtek Żołneczko/
To że społeczeństwo nie bedzie pić czy mniej pić nie znaczy od razu że bedzie zdrowsze.Wszystko zależy od zdrowego odżywiania się. a alkohol to najlepszy antybiotyk, oczywiście w rozsądnych ilościach
Dzisiaj w "Trójce" Kuba Strzyczkowski dyskutując z Niesołowskim (słuchając go można zauważyć , że jego chorobliwa nienawiść stale się pogłębia) zadał mu pytanie dlaczego PO zamiast obiecanych obniżek podatków wprowadza ciągłe podwyżki. Niesiołowski odparł, że to przez kryzys, ale on się już skończył (dziwnie bo wg PO to nie mieliśmy kryzysu). No to się pytam. Skoro kryzys się skończył to po co ten wzrost akcyzy? No bo nie w trosce o zdrowie Polaków tylko - tak jak to ministerstwo przyznało - żeby wzrosły przychody do budżetu....A 30 procent wyborców dalej popiera tych oszustów...Dziwne.
Zdrowsze społeczeństwo - bogatsze państwo. Jestem za.