Wakacyjny czas – czy jest nudny? W tym roku właśnie dopinane są listy kandydatów do sejmu i senatu. To przykuwa uwagę mediów i zainteresowanych polityką. W cieniu tego publikowane są wykazy zadań do wykonania w ramach budżetu obywatelskiego i sołeckiego. Dotyczą najbliższej okolicy i wpływają na jakość życia mieszkańców....
- Tak, proszę państwa, to się nadal tak dobrze ogląda, choć wciąż jest to ten sam seans. Zaryzykuję twierdzenie, że ogląda się lepiej niż poprzednie odsłony - pisze Adrian Szczypiński o nowym filmie Toma Cruise'a Mission: Impossible - Dead Reckoning, część 1.
Podczas sobotnich zakupów spotkałem kolegę. Narzekał, że przez deszcz nie może pojechać na basen. A ten wyremontowany basen w Tworkowie nawet fajny – dodał. Współczuję koledze, ale jeszcze bardziej współczuję wszystkim właścicielom basenów, bo w tym biznesie jeden weekend to spora część sezonu, który przecież i tak jest u nas bardzo krótki.
Duma - to słowo ostatnio nabrało jakby negatywnego znaczenia. Jednak w końcu bycie dumnym to pozytywne zjawisko. To poczucie własnej godności i wartości. Czy można powiedzieć, że ktoś jest dumny jak jastrzębianin? A to już zależy, na jakiego mieszkańca natrafimy.
Trwają wakacje. W wolne dni wyjeżdżamy z miasta lub nie (w zależności od tego czy lubimy opuszczać domowe pielesze i czy pozwalają nam na to okoliczności oraz finanse). A spędzając letni czas według własnych upodobań, próbujemy zresetować nasze ustawienia w centralnym komputerze, czyli w głowie, odcinając się od dołujących wiadomości...
Ileż to razy słyszymy, czytamy, że w Jastrzębiu-Zdroju nic nie ma, a miasto nijak się ma do sąsiednich. Taki Rybnik, Wodzisław, czy Żory mają przynajmniej rynek. Czy to oznacza, że nasi mieszkańcy żyją w jakimś nudnym miejscu, w którym nic się nie dzieje i nie ma, co podziwiać? Nic bardziej mylnego. Trzeba te nieprawdziwe opinie...
- 23 billbordy z prześcieradeł to już byłaby kampania reklamowa nie od parady - pisze Bożydar Nosacz o pomyśle promocyjnym, na temat którego rozprawiano podczas ostatniego posiedzenia powiatowej komisji edukacji.
- "Indiana Jones i Artefakt Przeznaczenia" to film zaskakująco udany i trzeba sporej dawki złej woli, żeby go ocenić negatywnie - pisze Adrian Szczypiński.
20 lipca minęło 47 lat od chwili przyjęcia przez Jastrzębie-Zdrój herbu, zaprojektowanego przez Szymona Kobylińskiego. Przy tej okazji rozgorzała dyskusja na temat tego, czy herb ten zostaje wyrugowany z przestrzeni miejskiej przez logo. Ma swój logotyp Jastrzębie-Zdrój, ma również - Polska, Warszawa, a nawet Nowy Jork.
- Gdyby twórcom "Barbie" dać do przerobienia naszego Reksia, rozdmuchaliby z niego tak samo przekonującą superprodukcję - pisze Adrian Szczypiński o głośnym filmie, który niedawno wszedł do kin i wywołuje ogromne emocje.
Kiedy załopocze śląska flaga nad Jastrzębiem? W końcu nasze miasto leży na Górnym Śląsku tuż obok średniowiecznych ośrodków, takich jak Żory, Wodzisław Śląski czy Rybnik. Wprawdzie duża część mieszkańców przyjechała z innych części Polski, jednak nie można odcinać się od tożsamości regionalnej tej ziemi.
- Jakoś zbyt często wolimy świętować niż pracować, a ostatnio – w kraju coraz bardziej rozbitym na wrogie plemiona – nawet coraz rzadziej chcemy ze sobą rozmawiać - pisze Bożydar Nosacz.
Co jakiś czas pojawiają się zarzuty, że Jastrzębie-Zdrój jest pustynią kulturalną, taką przysłowiową, zabitą dechami wsią. Jeśli nawet coś się dzieje, jak na przykład imprezy z okazji święta miasta, to sporadycznie. Postawmy sobie pytanie: prawda to czy fałsz?
Bożydar Nosacz snuje domysły na temat "powrotu z Warszawy", który może mieć związek ze zbliżającymi się wyborami. Wśród bohaterów tej historii są również Tadeusz Wojnar, Tomasz Cofała oraz Roman Majnusz.
„Ona jest ze snu” i „Nie zatrzymam się” – utwory z repertuaru 35-letniego już zespołu IRA – należą do kategorii tych piosenek, których nie da się odsłyszeć. Zakotwiczyły się w moim sercu tak głęboko, że rozpoznam je po pierwszych dźwiękach, nawet wybudzona z głębokiego snu. Dlatego, gdy zobaczyłam program tegorocznej...
Jubileuszowe Dni Jastrzębia-Zdroju przeszły do historii. Miasto świętowało sześćdziesiąte urodziny. Sceny wydarzenia były zlokalizowane w trzech miejscach i zaadresowane do innych odbiorców. Sądząc po frekwencji, zabawę można uznać za udaną.
Pisząc ten felieton wcale nie mam na myśli widowiskowego Festiwalu Kuglarzy, o którym piszemy w Nowinach Wodzisławskich, choć pierwsze skojarzenie może odnosić się do sztuki cyrkowej. Mam tu na myśli pieczołowicie pielęgnowane polityczne piekiełko w Wodzisławiu Śląskim, bo jak mawiają niektórzy „kto mieszka w Wodzisławiu, ten...