W Babicach płonęła przybudówka z kotłownią. Co było przyczyną zaprószenia ognia?
Pięć zastępów strażaków ugasiło pożar w bezpośrednim sąsiedztwie domu jednorodzinnego.
Pożar w Babicach
15 tys. zł strat - to bilans strat po pożarze, do którego doszło 8 maja około godz. 4.58 przy ul. Piaskowej w Babicach. Na miejsce skierowano trzy zastępy zawodowców oraz dwa zastępy strażaków-ochotników.
- Paliło się drewno opałowe oraz drewniana konstrukcja dachowa kotłowni - informuje bryg. Roland Kotula, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Raciborzu.
Objęta pożarem kotłownia znajdowała się w przybudówce domu jednorodzinnego. Strażacy ugasili palące się materiały opałowe oraz budynek. W trakcie akcji częściowo rozebrano obiekt. Następnie kamerą termowizyjną sprawdzono pogorzelisko oraz sąsiedni budynek mieszkalny. Strażacy upewnili się też przy użyciu detektora wielogazowego, czy w trakcie pożaru do domu jednorodzinnego nie przedostał się tlenek węgla. Zagrożenia tego typu nie stwierdzono.
Zdaniem strażaków, przypuszczalną przyczyną zaprószenia ognia mogło być zwarcie instalacji elektrycznej.
Winda sama zjechała w dół
8 maja strażacy z powiatu raciborskiego interweniowali jeszcze dwukrotnie. O godz. 14.28 ochotnicy z Rzuchowa usunęli konar, który zwalił się na ulicę Rybnicką.
Godz. 23.16 przyniosła zgłoszenie z budynku wielorodzinnego przy ul. Pomnikowej w Raciborzu. Wynikało z niego, że winda miała spaść do piwnicy, a następnie wrócić na pierwsze piętro. Gdy strażacy przyjechali na miejsce, zastali windę na parterze. Wewnątrz nie było nikogo. Podczas rozpoznania ustalono, że chwilę wcześniej windą jechał 10-letni chłopiec. Podczas jazdy winda samoczynnie zjechała na poziom poniżej parteru, a następnie wjechała do góry. Problem zgłoszono zarządcy budynku. Nikomu nic się nie stało.