W domu Herudów konie były od zawsze, choć pan Jerzy sam przyznaje, że się w nie wżenił, bo hodował je ojciec jego żony Józef Koza. Oprócz miłości do koni, po swoim teściu przejął też piękną tradycję konnych procesji, w których, mimo skończonych 70 lat, wciąż uczestniczy. – Dopóki będzie mógł chodzić to i będzie jeździć...
Przed Wielkanocą śląskie gospodynie prały i krochmalily tzw. „kuchenną garniturę”, czyli komplet białych, wyszywanych zasłonek, które wisiały w kuchni na drzwiach, pod blatem stołu, na ścianach, nad szafkami i zlewem.
Ogromnie bogata jest na Śląsku tradycja związana z obchodami Świąt Wielkanocnych i poprzedzającego je Wielkiego Tygodnia.
Do „Tęczowej” przyjeżdżali goście z całego regionu. Jedni chcieli zobaczyć sławną szklaną podłogę, inni spróbować kultowej kawy mrożonej i kremu sułtańskiego. Do dobrego tonu należało zaproszenie tu gości z zagranicy albo dziewczyny, z którą miało się pierwszą randkę. W ciągu pięćdziesięciu lat istnienia lokal przeżywał...
Grażyna Płonka do Raciborza przyjechała tylko na dwuletnie studia w SN-ie, ale straciła serce dla chłopaka, który bez tego miasta żyć nie potrafił. Zamiast powrotu do rodzinnej Warty, zaczęła więc budować swoją przyszłość wśród Ślązaków, których na początku nie rozumiała, ale zawsze podziwiała. Dziś nie żałuje ani tego,...
Szczególnie na Śląsku i w Wielkopolsce w świadomości wielu mieszkańców wciąż żywe są tradycje związane z powitaniem wiosny. O tradycjach związanych z tym świętem z etnograf Julitą Ćwikłą rozmawia Ewa Halewska.
Najnowszy projekt Wydawnictwa Nowiny to połączenie wspólnego tworzenia lokalnej historii w portalu HistoriON i odkrywania świata w Strefie Odkrywania Wyobraźni Aktywności (SOWA) w Raciborzu.
„Czytelników książek jest tak mało, iż trzeba ich otoczyć opieką państwową, jak żubry w Puszczy Białowieskiej” – pisał jeszcze przed wojną Antoni Słonimski. O tym, że jego słowa są wciąż aktualne, najlepiej wiedzą pracownice Biblioteki Pedagogicznej w Raciborzu, które o czytelników walczą od lat. W świecie zdominowanym...
Plebiscyt, poprzedzony dwoma powstaniami części ludności Górnego Śląska domagającej się przyłączenia regionu do Polski, odbył się 20 marca 1921 roku.
Historyczną chwilę wysadzenia budynku stojącego przy placu Mostowym 1 w Raciborzu relacjonowały wszystkie lokalne media. Zniknął z krajobrazu miasta 2 września 1997 roku o godzinie 17.55, a na jego miejscu stoi dziś stacja benzynowa. Charakterystyczną budowlę z czerwonej cegły pamięta z pewnością wielu raciborzan, bo przez 45 lat mieściła...
Kiedy Ludwik Halewski trafił z nakazem pracy do Raciborza, miał już na swoim koncie 24 lata doświadczenia zawodowego, uzupełnionego przedwojennymi studiami w Państwowym Instytucie Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Nikt bardziej niż on nie nadawał się na szefa powstającej właśnie w mieście Szkoły Specjalnej nr 10.
Prały bandaże, gotowały narzędzia i asystowały przy najpoważniejszych zabiegach. Walczyły o równe traktowanie i nigdy nie obrażały się, gdy mówiło się o nich „siostry”, bo właśnie tym były – bratnimi duszami. I nie zmieniły tego żadne szkoły.
Czarna wołga, która niemal codziennie podążała ulicami Ostroga, nie budziła większego zdziwienia mieszkańców. Tylko nieliczni obcy w tej części miasta z zainteresowaniem przyglądali się luksusowemu, jak na owe czasy, samochodowi, który poruszał się po starej dzielnicy Raciborza.
Do warsztatu przy Mariańskiej trafiamy w deszczowy poranek. Tylko taka pogoda gwarantuje nam możliwość spokojnego porozmawiania z właścicielem najstarszego w Raciborzu zakładu z naprawą rowerów i motorowerów. Kiedy tylko wyjdzie słońce, przed bramą ustawi się znowu kolejka cyklistów. Bo raciborzanom moda na rower nigdy się nie znudzi.
17 lutego 2001 roku w hali sportowej przy ul. Łąkowej odbyła się uroczysta Sportowa Gala XX wieku, podczas której uhonorowanych zostało około 180 osób związanych z działalnością sportową.
Do zakładu przy Opawskiej ludzie przynoszą swoje stare maszyny z nadzieją na ich wskrzeszenie. Czasami wymaga to wielu tygodni żmudnej pracy, a nieraz wystarczy tylko rozmowa. Do jednego i drugiego Jerzego Martyniaka nie trzeba namawiać. Mógłby pracować na okrągło i na okrągło o tej pracy opowiadać. – Świat komputerów jest mi obcy....
W piątkowe popołudnie naszą redakcję odwiedził Krzysztof Rostek – potomek brata dra Józefa Rostka. Naszym czytelnikom ten ostatni może się kojarzyć ze szpitalem, który nosi jego imię, albo pamiątkową tablicą w Wojnowicach, gdzie przyszedł na świat. Dla nas, dziennikarzy, to jednak przede wszystkim legendarny założyciel i redaktor...