320 milionów lat temu na obszarze dzisiejszego Śląska znajdowała się ogromna puszcza z roślinami sięgającymi kilkudziesięciu metrów, ogromnymi owadami i będącymi w fazie rozwoju płazami. Ten świat zafascynował Ludwika Holesza.
W mych peregrynacjach po przedwojennym Rybniku ten dom stał się jednym z pierwszych, jakie nawiedziłem. Jego i swej rodziny historię przybliżyły mi matka i córka.
- Nigdy nom się to nie zmierzło, ani praca, ani ciastka – żartował Jan Sztenhelm, rybnicki cukiernik.
W 1935 r. w żorskim Śródmieściu powstał najstarszy w mieście salon fryzjerski. Założył go Norbert Gloss, który w Żorach mieszkał od 1929 roku. Dziś salon prowadzony przez wnuka Norberta – Oktawiana Glos-Krawczyka wraz z żoną Alicją rozwija się w najnowszych trendach, a stworzona na bazie rodzinnego biznesu Akademia Fryzjerska „GAAK”...
Znana przed wojną położna była zdecydowana, budziła respekt i szacunek, ale i sympatię. Starsi rybniczanie pamiętają ją doskonale. Franciszka Tatarczykowa przyjęła na świat w Rybniku kilka tysięcy dzieci. Waga, na której ważyła maluchy, znajduje się dzisiaj w rybnickim muzeum.
Pod surową maską wymagającej nauczycielki skrywała gorące i odważne serce, a łzy na jej twarzy w Auschwitz mówiły nam więcej o ludzkich losach i człowieczej tragedii, niż lekcje w szkole.