Są narzekania na Machnikowiec. "To przez majową ulewę"
Pojawiły się głosy mieszkańców Rydułtów, że teren rekreacyjny przy Machnikowcu - gdzie znajduje się m.in. tężnia, powinien schludniej wyglądać. Krytyka dotyczy głównie plaży. W urzędzie miasta uspokajają. - Wszystko wróci do poprzedniego stanu - podkreśla sekretarz miasta Krzysztof Jędrośka.
W połowie maja nad regionem przeszły gwałtowne burze. Żywioł nie oszczędził Rydułtów. Dokonał dużych zniszczeń. Woda zalała między innymi nową plażę przy zbiorniku Machnikowiec. W bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się również tężnia. - Docierają do nas głosy, że plaża, choć nowa, jest zaniedbana. Że nie wygląda tak, jak powinna - mówi sekretarz miasta Krzysztof Jędrośka. Dodaje, że jest to efekt gwałtownych ulew sprzed ponad miesiąca. - Ktoś może zapytać "dlaczego miasto do tej pory nie nawiozło nowego piachu". Problem polega na tym, że nie możemy tego zrobić, ponieważ inwestycja jest ubezpieczona. Dopóki nie zakończą się ustalenia z firmą ubezpieczeniową, nie można usunąć szkody. Dodatkowo inwestycja jest objęta gwarancją, więc dochodzą kolejne formalności. Zgadzam się, że nie tak plaża i jej otoczenie powinny wyglądać, ale uspokajamy, że całość wróci do świetności. To tylko kwestia czasu - dodaje sekretarz.
Po ulewach pojawiło się też podejrzenie, że z tężni "ucieka" solanka. Konieczne były więc dodatkowe prace. Należało oczyścić instalację, napełnić ją ponownie i sprawdzić. Alarm okazał się fałszywy, instalacje jest szczelna. - Przed nami jeszcze prace związane z malowaniem elementów tężni, z ich odświeżeniem. Ze względu na niekorzystne warunki pogodowe, jakie mieliśmy wiosną, prace te opóźniły się - wyjaśnia sekretarz. Obecnie czyszczony jest również sam zbiornik Machnikowiec.
Mimo istniejących niedociągnięć tężnia przyciąga kuracjuszy. - Przychodzę tu dla zdrowia. Mnie te braki piasku nie przeszkadzają. Wiadomo, że jak była powódź, to wszystkiego nie da się naprawić od razu - mówi pani Zofia z Rydułtów.