Lenk: Polowy postawił radnym poważne oskarżenia. Sesja nadzwyczajna była prowokacją
- Mirosław Lenk nie zgadza się na zarzucanie mu, że przez decyzję o nieprzychodzeniu na sesję w trybie nadzwyczajnym zaszkodził dzieciom niepełnosprawnym.
- Taką tezę - w odniesieniu do radnych, liderów klubów w radzie miasta, przedstawił w ubiegłym tygodniu prezydent Raciborza Dariusz Polowy.
- Pisaliśmy o tym w portalu nowiny.pl, piszemy w aktualnym wydaniu Nowin Raciborskich, anonsując relacje okładką z „Buntem radnych”.
Lenk uważa, że należy zweryfikować potrzebę pilnego zwoływania sesji nadzwyczajnych. Zwłaszcza wtedy, kiedy Wnioskodawca nie uzasadnia konieczności jej zwołania. Wskazuje tu na rolę mediów i zarzuca Nowinom, że tylko powielają słowa „polityka Polowego”.
Uważa, że ten postawił poważne oskarżenia, względem radnych.
Radny zwraca uwagę, że udział w dodatkowej sesji to tytuł do wypłacania dodatkowych wysokich diet. Dlatego radni klubu „Razem dla Raciborza” ogłosili, że nie przyjdą na nadzwyczajne obrady, wskazując m.in. niepotrzebne koszty generowane przez taką sesję.
Postuluje też sprawdzenie, czy radni, którzy opuszczali kilkukrotnie posiedzenie Rady odmawiając pracy i głosowania nad projektami uchwał, zrezygnowali z pobierania diet? Dotyczy to też, zwołanej sesji nadzwyczajnej.
Według Lenka prezydent wnioskował o sesję w trybie nadzwyczajnym, bo chciał wytknąć radnym pozbawienie go upoważnienia do dokonywania zmian w budżecie, czego skutkiem był wniosek o dodatkowe posiedzenie i pobranie dodatkowych diet.
Uważa to za rodzaj prowokacji ze strony głowy miasta. Opiera swoją wiedzę na wiadomościach pochodzących z magistratu.
- Prezydent Polowy uprawia politykę bez skrupułów, traktując publiczne pieniądze jak własne. Zmienia zasady i wcześniejsze ustalenia i celowo idzie na zwarcie. To są metody stosowane w pietrowickim samorządzie z czasów, gdy był w nim Henryk Marcinek. Radni są pozbawieni przez Prezydenta Polowego obsługi prawnej, nie mają własnych kanałów informacyjnych i stoją w takich sytuacjach na straconej pozycji. Nie godzę się na takie działania, nie walczę już o stanowiska, walczę o zachowanie dobrego imienia i szacunku, na które pracowałem przez 40 lat w Raciborzu - przekazał nam Mirosław Lenk.
- Obowiązkiem prezydenta jest właściwe gospodarowanie budżetem. Całym budżetem, także w części przeznaczonej na radę miasta. Nie wnioskuje się o dodatkową sesję, jeśli jest ona niepotrzebna - podsumowuje M. Lenk.
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Radny raczej ma obowiązki wobec wyborców, np. Uczestniczenie w zwykłej sesji od początku do końca, nie tylko na głosowaniach.
Redaktor Weidner w mojej opinii już dawno przestał być obiektywny i chyba ślepo brnie w retorykę polowego. Chyba nie tędy droga. A co chodzi o sesję nadzwyczajną to rzeczywiście nie było potrzeby jej zwoływania. Nie wyszła kolejna manipulacja władzy. Zalatuje takim tvpis.
Nie jestem fanem p. Lenka ale racja jest po jego stronie.