- Dziewczynom udało się uciec i wezwać służby. Dwóch pracowników zostało z nim i próbowało go uspokoić - mówi o dramatycznym zajściu Bożena Polaczek, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Nędzy.
Plama miała 4,5 km długości i ciągnęła się od ulicy Bogumińskiej, przez Jana Pawła II po Starowiejską.
Strażacy, policjanci i ratownicy medyczni interweniowali w Kuźni Raciborskiej. Mężczyzna był w dobrej kondycji fizycznej, ale potrzebował wsparcia psychicznego.
Stróże prawa umiejętnie poprowadzili rozmowę z desperatem. - To już kolejny raz, gdy raciborscy stróże prawa ratują ludzkie życie - komentuje nadkom. Mirosław Szymański, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu.
Po raz kolejny policjanci stanęli na wysokości zadania i w myśl towarzyszącego im w służbie motta pomogli i uchronili przed nieszczęściem 16-latkę.
Dzięki pomocy przyjaciół, rodziny i żorskich oraz niemieckich policjantów 21 października nie doszło do tragedii. Na terenie Niemiec został odnaleziony pochodzący z Żor 31-latek, który chciał popełnić samobójstwo.
Gdyby nie zdecydowana i skuteczna interwencja policjantów zespołu wywiadowczego, mogłoby dojść do tragedii. Mężczyzna sam zadzwonił na policję, że chce odebrać sobie życie.
Dramatyczne chwile rozegrały się wczoraj na jednym z dachów bloku położonego na osiedlu Pawlikowskiego. 36-letni mężczyzna siedząc na wysokości nie pozwalał się do siebie zbliżyć i groził, że za chwilę skoczy. Dzięki błyskawicznej reakcji służb i umiejętnie poprowadzonej rozmowie policjatom udało się przekonać 36-latka do...
Dzięki natychmiastowej reakcji oficera dyżurnego i służb ratowniczych, a także zgłoszeniu mieszkańca Żor udało się uratować 26-latka. Młody mężczyzna zamierzał targnąć się na własne życie, o czym wcześniej powiadomił znajomego.
Wyciek gazu ziemnego, wypadek z udziałem 9-letniego rowerzysty, poszukiwania zaginionego 60-latka oraz 25-letniego desperata, który wychodząc z domu powiedział, że idzie rzucić się z mostu - to tylko część interwencji, które 12 czerwca odnotowali policjanci oraz strażacy z powiatu raciborskiego.
Blisko 2 promile w wydychanym powietrzu miał 28-letni mężczyzna, który oświadczył, że jest zmęczony życiem i odjechał spod bloku partnerki samochodem. Jak tłumaczył policjantom wcale nie miał samobójczych myśli, a jedynie ochotę na piwo, po które "wyskoczył" do pobliskiego sklepu.
Rankiem 24 stycznia rybniccy kryminalni pojechali do Chwałęcic zatrzymać poszukiwanego listem gończym. Mężczyzna najprawdopodobniej domyślił się, kto przyjechał pod dom i uciekł na dach. Nie chciał zejść na dół. Na miejsce przyjechali strażacy oraz negocjatorzy.
Zaalarmowany patrol ruszył w rejon gminy Pilchowice. Polecenie dyżurnego z knurowskiego komisariatu brzmiało: „ratujecie osobę w depresji, grozi samobójstwem, działajcie błyskawicznie”.
Podczas minionej doby strażacy interweniowali w Bolesławiu, Raciborzu, Rudniku oraz Samborowicach.
W poniedziałek do Ośrodka Pomocy Społecznej zgłosił się mężczyzna, który powiedział, że ma myśli samobójcze, które prześladują go od kilku dni.
Telefoniczna informacja od świadka i szybka interwencja wodzisławskich policjantów zapobiegły tragedii. Mundurowi uratowali 45-letniego mężczyznę, który prawdopodobnie usiłował targnąć się na swoje życie. Desperat spędził noc w policyjnej izbie wytrzeźwień.
Policjanci uratowali 35-latka, który chciał targnąć się na własne życie. Kiedy mundurowi przyjechali do mieszkania, mężczyzna był zamknięty w łazience. Nie było czasu do stracenia. W środku zastali go z owiniętym paskiem wokół szyi. Stróże prawa szybko oswobodzili desperata i udzielili mu pierwszej pomocy.