Dyrektor Muzeum w Wodzisławiu Śląskim Sławomir Kulpa po długim śledztwie i badaniach źródeł historycznych, m.in. w Tajnym Archiwum Państwowym w Berlinie, zrekonstruował historię ostatniego wyroku, jaki wykonano na wodzisławskim Galgenbergu - wzgórzu straceń. Skazanego ścięto mieczem, głowę nabito na pal, a ciało wpleciono w koło.
Co roku 10 sierpnia, we wspomnienie Świętego Wawrzyńca, patrona Wodzisławia Śl., zasłużonym dla miasta osobom wręczany jest Złoty Wawrzyn. To święto miasta, na którym obecność jego włodarza wydawałaby się czymś naturalnym i pożądanym. Tymczasem w tym roku Mieczysława Kiecy na obchodach nie było. Złotego Wawrzyna Sławomirowi...
Z niemieckiego nazywano je Gelgenberg, po polsku zaś Wzgórzem wisielczym lub Wzgórzem Szubenic. Nieprzypadkowo, bo od czasów średniowiecza aż do połowy XVIII w. wykonywano na nim wyroki śmierci. Skazani za morderstwa i inne ciężkie przestępstwa umierali, patrząc na inne wodzisławskie wzgórze. To, na którym stoi kościół.
Dzięki tym badaniom poznamy, w jaki sposób w minionych wiekach kształtował się wymiar sprawiedliwości na terenie Wodzisławia Śl. Archeolodzy zbadają jedno z mroczniejszych i najbardziej tajemniczych miejsc, czyli wzgórze Galgenberg.