Stan Wojenny w Raciborzu. Julian Dębski – internować!
Była jeszcze noc. Spałem, kiedy milicjanci wywalili z hukiem drzwi mojego mieszkania i siłą wywlekli mnie z łóżka. Zdążyłem się tylko ubrać, ogolić się już mi nie pozwolili. Sprowadzili mnie na dół, zapakowali do samochodu i wywieźli. Tak po prostu, bez żadnych wyjaśnień – wspominał pierwszą noc stanu wojennego raciborzanin Julian Dębski.