Za nic na świecie nie wróci do rybnickiego psychiatryka
– Ludzie, którzy tam trafiają to są w większości osoby bezradne. Gdyby mój przyjaciel nie miał na zewnątrz człowieka trzeźwo myślącego, to pewnie by tam został. A tam pomocy budującej człowieka nie ma absolutnie. Wręcz przeciwnie – mówi pani Katarzyna, która nagłośniła jak w rybnickim szpitalu dla nerwowo i psychicznie chorych...