SRK chciało obarczyć budżet Pszowa opłatą wynoszącą około 112 tys. zł. Tamtejsi włodarze to zakwestionowali uważając, że nie ma podstawy prawnej, aby miasto poniosło taki wydatek. W efekcie rozmowy w sprawie bezpłatnego przekazania miastu terenów pokopalnianych nadal trwają.
Pokopalniana wieża szybu „Jan” nie zamieni się w platformę widokową, która miała się stać hitem dla turystów odwiedzających Pszów. Urzędnicy zrezygnowali z tego pomysłu. Platforma widokowa ma powstać, ale w innej formie i innej części miasta.
Peter Alexander Poelzig wnuk architekta, który współtworzył m.in. Teatr Wielki w Berlinie, wieżę wodną z halą targową w Poznaniu oraz zespół zabudowań szybu Chrobry I kopalni Anna w Pszowie, odwiedził nasz region.
- To jakiś skandal! Władze Spółki Restrukturyzacji Kopalń najpierw nam coś obiecują, a potem zmieniają zdanie - mówią pszowscy radni o zmianie stanowiska SRK w sprawie nieodpłatnego przejęcia pokopalnianych terenów przez miasto.
Po wstrzymaniu wydobycia Annę przekazano do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, która zajęła się likwidacją jedynej pszowskiej kopalni. Do tej pory m.in. sprzedano niektóre tereny kopalni (np. kompleks przeróbki mechanicznej węgla i bocznicę kopalni) oraz zburzono zbędną infrastrukturę powierzchniową i dołową. Obecnie spółka jest...
W niedzielę (8 kwietnia) przed godziną 7.00 na terenie byłej kopalni "Anna" w Pszowie doszło do groźnego pożaru. Na miejsce wezwano 19 zastępów straży pożarnej.
Nieczynna kopalnia Anna czeka na swoje drugie życie. Szansę na przejęcie niektórych jej obiektów i terenów zauważyło miasto.
– Z Polski wyjechałem praktycznie bez pieniędzy. Nie znając języka niemieckiego. Nie mając nawet potrzebnych dokumentów – wspomina Kazimierz Górny, współorganizator strajku górniczego w Pszowie podczas stanu wojennego.
Pszowscy urzędnicy zamierzają pozyskać dofinansowanie na przebudowę kilku pokopalnianych obiektów i uczynić je kulturalną oraz turystyczną wizytówką miasta.
Położona w samym sercu miasta nieczynna kopalnia Anna czeka na swoje drugie życie. Propozycję zagospodarowania ponad 70 hektarów pokopalnianych terenów zaprezentowała pszowskim radnym Fundacja Śląsk Wczoraj i Dziś.
Orkiestra, sztandary, mundury i pióropusze górnicze - mimo że kopalnia w Pszowie już nie fedruje, to o największym w historii miasta zakładzie pracy wspomnieniami przypominają mieszkańcy, byli pracownicy, a także budynki, które jeszcze nie zostały zrównane z ziemią.
Pszów był brany pod uwagę przy lokowaniu bazy jednostek Wojsk Obrony Terytorialnej. Jak się okazuje, zły stan techniczny budynków uniemożliwia powstanie w mieście siedziby batalionu.
Pszów jest brany pod uwagę przy lokowaniu bazy jednostek Wojsk Obrony Terytorialnej.
Mieszkańcy Zawady, których domy stoją na skraju dzielnicy – blisko granicy z Syrynią – nie mają lekko. Życie utrudnia im sąsiedztwo przejazdu kolejowego, który przecina ulicę Młodzieżową. Przejazd nie jest w najlepszym stanie.
– Wspólnie powinniśmy dążyć do tego, żeby po Annie nie została pusta wyspa. Moim zdaniem, terenami pokopalnianymi powinni zająć się inwestorzy, którzy stworzyliby nowe miejsce pracy i pobudziliby gospodarkę miasta – mówi o terenach, które pozostały po pszowskiej kopalni Stanisław Konsek z Polskiej Grupy Górniczej.
Spółki węglowe upominają się o nadpłacony gminom podatek od wyrobisk górniczych. Samorządy mają z tym olbrzymi problem, bo w grę wchodzą potężne kwoty. W przypadku Pszowa jest to kilka, a nawet kilkanaście mln zł.
Miesiąc minął odkąd mieszkańcy Pszowa mogą podziwiać niezwykłą instalację na skwerze przy ul. Wolczyka. Przez długie lata lokomotywa i wagonik upamiętniać będą nieczynną już kopalnię Anna. Ile jednak miasto wydało na transport oraz usadowienie pokopalnianych elementów?