Zwróciliśmy się do resortów spraw zagranicznych Czech oraz Polski z pytaniami dotyczącymi tzw. długu granicznego. To problem, który od lat kładzie się cieniem na stosunkach polsko-czeskich. Sprawa dotyczy m.in. powiatu raciborskiego, który mógłby zyskać terytorialnie na spłacie długu przez Czechy.
– Był czerwiec. Fajna pogoda. Ja ze szkoły prziszeł. Kolega mówi: Lotar puć, pójdziemy się kąpać. Ale przyjechało wojsko. My legli na trawie i patrzyli, a oni zaczeli koliki bić. Powiedzieli do mamy, że to wojskowe sprawy. Ale za chwile sąsiad krzyczy, że będą mienić granica, że on idzie do Czechów. Wtedy mama mówi, żebym jechał...
Czeskie gminy muszą oddać raciborskim kilkadziesiąt hektarów. Tamtejszym władzom to się nie podoba bo gminy stracą finansowo. Tymczasem problemy z tzw. długiem granicznym zaczęły się jeszcze w latach 50, ubiegłego wieku. Tym, który rozpoczął starania Polski o zwrot ziem był Lothar Wittek z Rudyszwałdu (stoi przy kamieniu granicznym)....