Miłości nie da się tak, jak walentynkowych gadżetów ustawić na półce, a gdy się znudzą odłożyć na dno szuflady. Porywająca, nieprzewidywalna, obezwładniająca, a czasem niespełniona – bezpowrotnie utracona. Pomimo tego, tak naprawdę nieszczęśliwy jest nie ten, kto przeżył miłosny zawód, ale ten kto nie poczuł „motyli w brzuchu”.
Dziś na drzwiach kamienicy naprzeciwko naszej redakcji przy ul. Zborowej 5 pojawiło się 13 naklejonych czerwonych serduszek. Czy w ten sposób ktoś wyznał miłość? Oświadczył się w nietypowy sposób? Jeśli tak, to zapraszamy parę do naszej siedziby na II piętro - chętnie posłuchamy o ich szczęściu i obdarujemy słodką niespodzianką.
Na wyjątkowo oryginalny pomysł oświadczenia się swojej wybrance wpadł Patryk z Pszowa. Podczas studniówki padł na kolana i wyjął pierścionek. Daria bez wahania odpowiedziała „tak”.
Losy tego rodzeństwa zostały złączone w niezwykły sposób. Tego samego dnia – ale 50 lat temu – brali ślub ze swoimi drugimi połówkami. A niedawno wspólnie świętowali złote gody.
Nieśmiałość była, jest i będzie przekleństwem młodych. Do ilu randek nie doszło z powodu zbyt długiego zbierania się na odwagę – aby podejść, przywitać się, zaprosić do kina? Dziś młodzież ma lepiej – może wykorzystać do tego komputer.
Na wyjątkowo oryginalny pomysł oświadczenia się swojej wybrance wpadł Maciej z Wodzisławia. Zaprosił nieświadomą niczego dziewczynę na lodowisko w Pszowie. Gdy zgasły światła, padł na kolana i wyznał jej miłość. Wybranka odpowiedziała „tak”. – Zapamiętam ten dzień na całe życie – mówi Martyna, narzeczona Macieja.
Od wielu lat z powodzeniem dzielą życie prywatne i zawodowe, a tym razem podzielili się z nami historią swoich związków. Każdy z osobna odpowiadał na pytania dotyczące pierwszego spotkania, ślubu, zalet i wad partnera, sposobu na rozwiązywanie konfliktów i sprawiania sobie miłych niespodzianek. Opowieści wysłuchała i spisała Katarzyna Gruchot
Blisko dwie godziny trwało nakłanianie zdesperowanego 22-latka, który 9 października wspiął się na słup elektryczny w Bluszczowie.
Jubilatów odwiedził prezydent miasta. Mirosław Lenk podarował im ciepłą kołdrę z herbem miasta. Para podjęła go w rodzinnym gronie.