Gdy Zott obwieścił, że raciborska mleczarnia zostanie zamknięta, nikt tak naprawdę nie wierzył, że zakład ma przed sobą jakąkolwiek przyszłość. Tymczasem znalazł się chętny na kupno mleczarni. Dowiedzieliśmy się, kiedy ruszy produkcja, co stanie się z pracownikami i czy twarożek raciborski wróci na nasze stoły.
Niemiecka firma znalazła kupca na swój raciborski zakład. Jest nim Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska z Bierunia.
– Jesteśmy już w trakcie rozmów, pozostaje tylko kwestia ceny jaką podyktuje Zott – wyjawił włodarz radnym z komisji budżetu.
Spotkanie w magistracie zorganizowane przez Piotra Klimę dla zainteresowanych przeszłością raciborskiej mleczarni przyniosło też inne ciekawe wyznania. - Gdybym mógł cofnąć czas podjąłbym inną decyzję - powiedział jeden z ówczesnych członków rady nadzorczej RSM.
Rozmowa z byłą prezes Raciborskiej Spółdzielni Mleczarskiej Wandą Swierczyną, która była związana z nią przez 37 lat.
Te informacje przekazał dziś radnym komisji budżetu prezydent Mirosław Lenk. - Jesteśmy już w trakcie rozmów, pozostaje tylko kwestia ceny jaką podyktuje Zott - wyjawił włodarz.
Zakład zostanie zamknięty, ale Zott nie wyklucza jego sprzedaży lub dzierżawy inwestorowi. W starostwie spotkali się: Anton Hammer z Grupy Zott, Stanisław Reszczyński z Zott Polska, wicewojewoda Gabriela Lenartowicz, starosta Ryszard Winiarski, prezydent Mirosław Lenk oraz przewodniczący powiatowej komisji rozwoju Łukasz Kocur.
Zwolnienia rozpoczną się pod koniec września i zostaną zakończone w połowie października. Najwięcej osób zostanie zwolnionych na produkcji.
Miało być jak w bajce – solidny niemiecki kapitał, sprawne zarządzanie, pewna praca. Skończy się na zamknięciu zakładu, likwidacji dziewięćdziesięciu miejsc pracy i... wspomnieniu, że kiedyś przy Starowiejskiej działała mleczarnia.
Mój kumpel lubi chodzić po mieście i się dziwić. W niedzielę wieczorkiem poszedł pod Mleczarnię dołączyć do tłumu, co to miał protestować przeciw jej zamknięciu. No i najpierw się zdziwił, że tłum był po zbóju, może ze 40 osób. A później zdziwił się już całkiem fest, bo z tej garstki to jeszcze tak na oko z połowa nie...
Blisko czterdzieści osób przyszło w niedzielę wieczorem pod bramę wjazdową zakładu produkcyjnego Zott w Raciborzu, aby zaprotestować przeciwko jego zamknięciu.
Plany zamknięcia mleczarni w Raciborzu poruszyły serca grupy mieszkańców miasta. Postanowili uczcić pamięć po zakładzie pracy, który wkrótce podzieli los cukrowni.