Z nadzieją na rozwiązanie śmierdzącego problemu dzielnicy oczekiwana była nadzwyczajna sesja Rady Miasta Racibórz. Zaczęła się w poniedziałek, ale nie było na niej protestujących, więc szef rady zaproponował przerwanie obrad do środy 13 września.
Już nie tylko laweta z bilbordem ustawiana na terenie Raciborza, ale od niedzieli także prześcieradła z hasłami napisanymi sprejem informują o śmierdzącym problemie w dzielnicach miasta. W tym tygodniu ma się odbyć dyskusja na sesji nadzwyczajnej w sprawie odpadów przywożonych do Raciborza.
Prezes Makowski z centrum recyklingu podał, że od 2017 nie zmieniła się masa odpadów przyjmowanych na składowisko śmieci. Nie ujawnił, jakie śmieci i przez kogo są składowane. - To nie są informacje jawne - podkreślił i odesłał pytających do podmiotów posiadających adekwatne uprawnienia dostępowe jak: urząd marszałkowski, Miasto Racibórz i WIOŚ.
Na pytania kierowane do szefa miejskiej spółki RCR R3 (dawniej Zakład Zagospodarowania Odpadów) przez rajców proszonych o to przez mieszkańców, którzy narzekają na smród z Dębicza, nie będzie odpowiedzi. Tak wynika z rozesłanego przez magistrat pisma prezesa Jana Makowskiego. Ten nie może ujawniać tajemnicy handlowej, bo złamie prawo.
Zwróciliśmy się do prezydenta miasta Dariusza Polowego o komentarz do wypowiedzi mieszkańców Dębicza i Brzezia, zarzucających mu bierność wobec ich problemu ze smrodem z rejonu wysypiska śmieci. Twierdzili, że zamilkł na grupie internetowej i nie odpowiada w kwestiach, które podnoszą zarówno protestujący, jak i ich przedstawiciele.
Do mieszkańców dzielnicy dołączyła posłanka Lenartowicz. Mówiła, że deptane jest ich konstytucyjne prawo do informacji o środowisku. Mediom podano 13 pytań kierowanych do prezydenta Raciborza. Nie chodzi już tylko o smród, ale o odpady przywożone na Dębicz tzw. wannami (wielkimi ciężarówkami). Na konferencji 23 sierpnia zapowiedziano,...
Mieszkańcy Dębicza i Brzezia przypomnieli na konferencji prasowej w hotelu Racibor, że kolejni prezydenci Raciborza obiecywali: na wysypisko będą zwożone wyłącznie miejscowe śmieci. Tymczasem aktualnie odpadów spoza miasta jest 5 razy więcej niż raciborskich. Do tego smród w dzielnicach jest nie do wytrzymania i konferencja z 16 sierpnia...
Kontynuujemy temat uciążliwości zapachowych, z którymi borykają się mieszkańcy dzielnicy Wilchwy. W Starostwie Powiatowym w Wodzisławiu Śląskim ustaliliśmy, że na terenie po kopalni 1 Maja prowadzone są regularne kontrole. Ujawniły ostatnio jednak inne źródła odoru.
Delegacja mieszkańców Dębicza i Brzezia przyszła na sesję rady miasta z transparentami. “Racibórz to nie śmietnik” napisano na jednym z nich. W piśmie do radnych stwierdzono, że powodem smrodu mogą być odpady zwożone do miasta z innych terenów.
Coraz bardziej zdesperowani mieszkańcy Dębicza spotkali się z prezydentem Raciborza i przedstawicielami firmy Empol, bo nie mogą znieść smrodu, jaki wdziera im się do domów. Twierdzą, że pochodzi z kompleksu obiektów: RIPOK, wysypisko i kompostownia. Brzeziki zapowiadają, że jak smród nie zniknie, to zablokują drogę na wysypisko i...
Smog dusi mieszkańców, także Jastrzębia. Wskazania czujników z wtorkowego wieczora pokazały, że nadal nie możemy bezpiecznie poruszać się na „świeżym” powietrzu.
Przejściowe kłopoty z załadunkiem węgla do komór baterii spowodowały zwiększoną emisję pyłów w mieście. Kombinat Koksochemiczny Zabrze w ten sposób odpowiada na głosy mieszkańców i władz Radlina zaniepokojonych unoszącymi się chmurami uciążliwych pyłów.