Za najgorszy moment w swoim piciorysie uznał ten, w którym postawił na alkohol zostawiając w domu na noc młodszego syna. Wiele lat później ten sam syn uratował mu życie zawożąc na odwyk do Branic. Dlatego Marian zwraca dziś szczególną uwagę na to, że choroba alkoholowa dotyczy nie tylko uzależnionych, ale ich całych rodzin
Kiedy wróżka spojrzała w dłoń Edyty, wyczytała z niej szczęśliwą przyszłość u boku przystojnego blondyna. Dziś po blond czuprynie nie ma już śladu, ale Edek wciąż pozostał mężczyzną, który odmienił jej los. Dla niepijącego alkoholika zrezygnowała z pracy, mieszkania i życia w dużym mieście. Nigdy nie żałowała ani tej...
Niezależnie od tego, jak mocno wysilam swoją pamięć, pobudzam szare komórki, nie jestem w stanie określić momentu, w którym picie towarzyskie zaczęło mieszać się z piciem samotnym, ryzykownym. Od najmłodszych lat miałam kontakt z psychologiem, siedemnastka to już była pierwsza wizyta u psychiatry. Diagnoza: depresja lękowa, nerwica,...
Na początku nie zdawała sobie sprawy z tego, że wyszła za mąż za osobę uzależnioną. Prawda docierała do niej z każdym dniem, którego rytm wyznaczał wypijany przez niego alkohol. Walczyła nie tylko z alkoholizmem męża, ale i z bezsilnością organów państwa, na których pomoc nie mogła liczyć. Ratunek znalazła w poradni, gdzie...
Zdzisiek był jej wielką miłością. Po jego śmierci nie była w stanie przekroczyć progu poradni, w której pracował, ani snuć planów na przyszłość, której bez niego nie widziała. Uczucie pozwalało jej przez wiele lat znosić upokorzenia i popchnęło do picia w imię ratowania męża. Kiedy nauczyła się kochać mądrze, odzyskała...
Nie poszła na terapię po receptę na życie tylko po to, żeby o siebie zawalczyć. Spotkała tam wiele kobiet takich jak ona. Wyszła bogatsza o wiedzę i doświadczenia innych. Dziś wie jedno: to, że Bóg coś złączył, nie znaczy, że nie można tego rozłączyć. Maltretowane przez mężczyzn żony mają prawo do godnego i szczęśliwego...
Zaczęło się od niewinnego drinka, który miał przynieść ukojenie po ciężkim dniu w pracy i pustce w domu. Z czasem było ich coraz więcej, więc do picia potrzebna już była mądra strategia. Trzeba było zmieniać sklepy i znajdować nowe skrytki, bo Teresa, jak większość kobiet, piła w ukryciu i w samotności, nie opuszczając domu.
Pierwszy dzień w pracy zaczął od koniaku, którym szef witał nowego pracownika. Potem były zakrapiane alkoholem imprezy z okazji urodzin, imienin, rocznic i jubileuszy. Piło całe środowisko, choć jedni mniej, a inni więcej. On trochę więcej i trochę dłużej. Dziś, dzięki tym doświadczeniom może pomagać innym, bo Marian jest nie...
Kiedy Edek wymawiał te słowa pierwszy raz, czuł, że go nie dotyczą. To była zwykła formułka, wypowiadana podczas grupowej terapii, na którą trafił bez przekonania. Dziś je deklamuje i to z niekłamaną dumą, bo nie pije już prawie trzydzieści lat. Bo wie, że na mityngu każde jego słowo może pomóc innym.