W ostatni dzień stycznia na ulicy Wodzisławskiej w Żorach policjanci będący po służbie zatrzymali pijaną kierującą, uniemożliwiając jej dalszą jazdę. Szybka i zdecydowana reakcja być może uchroniła od tragedii.
Dzięki obywatelskiej postawie świadków mundurowi zatrzymali kobietę, podejrzaną o kierowanie w stanie nietrzeźwości. Badanie policyjnym alkomatem wykazało, że miała ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
7 stycznia żorscy policjanci zatrzymali 66-letnią kierującą, która nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu i uderzyła w autobus komunikacji miejskiej. Nie chciała wyjść z samochodu i szarpała się z policjantami. Jak się okazało, była pod wpływem alkoholu.
Podczas codziennego patrolu strażnicy miejscy zauważyli przewracającą się nastolatkę i koleżankę, która pomagała jej wstać. Jak się okazało 15-latka była pod wpływem alkoholu.
Po otrzymaniu zgłoszenia o tym, że świadek uniemożliwił dalszą jazdę kierującej, która wykonywała dziwne manewry na drodze, policjanci błyskawicznie pojawili się na miejscu. Już sama rozmowa z kobietą wzbudzała podejrzenie, że jest ona pijana.
Klienci sklepu podejrzewali, że pani sprzedawczyni może być nietrzeźwa, więc powiadomili o tym jastrzębską policję. Ekspedientka, która jak wykazało badanie alkomatem, pracowała, mając ponad 3 promile alkoholu w organizmie.
Do zdarzenia doszło 16 listopada około godz 11.30 na ul. Bordynowskiej na Grabówce. Kierująca samochodem osobowym wjechała tam w mur budynku byłego PGRu.
Kara dyscyplinarna, grzywna, a nawet areszt mogą grozić 45-latce, która została przyłapana pod wpływem alkoholu w miejscu pracy. O sprawdzenie stanu trzeźwości kobiety poprosiła jej szefowa, gdy wyczuła od niej woń alkoholu.
Za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości i spowodowanie szkody odpowie 66-letnia mieszkanka Żor, którą w poniedziałek, 5 lipca na gorącym uczynku przyłapali przypadkowi świadkowie. Kobieta podczas wykonywania manewru cofania uderzyła w inny zaparkowany pojazd.
Policjanci z Jastrzębia-Zdroju interweniowali w stosunku do 32-letniej mieszkanki miasta. Kobieta, mając w organizmie ponad 3 promile alkoholu, sprawowała opiekę nad swoim 3-letnim oraz 8-miesięcznym synem.
„Dyscyplinarka”, grzywna, a nawet kara aresztu grożą pracownicy popularnej sieciówki, która do pracy przyszła nietrzeźwa. Choć 51-latka zaprzeczała, aby wypiła jakiś alkohol to badanie alkomatem wykazało, że ma go aż ponad 1,5 promila. O interwencję poprosiła przełożona 51-latki.
Dzięki właściwej reakcji mieszkanki Skrzyszowa został zatrzymany kolejny amator "jazdy na podwójnym gazie". Kobieta, widząc jadący przed nią wężykiem pojazd, postanowiła na własną rękę go zatrzymać. Jak się okazało, za kierownicą siedziała 40-latka, która miała w organizmie blisko trzy promile alkoholu.
16-latka spotkała się z kolegami. Postanowili napić się wódki. Dla nastolatki skończyło się to fatalnie. Z ponad 3,5 promilami trafiła do szpitala w Rydułtowach.
Dziećmi w wieku 6 i 7 lat zajmowali się pijani dorośli, podający się za ich rodzinę. „Ojciec”, „matka” i „wujek” mieli ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.
W Radlinie na ulicy Głożyńskiej doszło w poniedziałek do potrącenia 13-latki przez nietrzeźwą kierującą. Dziewczynka ze złamanym łokciem i wstrząśnieniem mózgu trafiła do szpitala.
Policjanci zatrzymali pijaną w sztok 55-letnią kobietę, która mając ponad dwa promile alkoholu prowadziła pojazd. Małżeństwo, które widziało jak kobieta jedzie całą szerokością jezdni, postanowiło udaremnić jej dalszą podróż. Gdy otworzyli drzwi od strony kierowcy, by wyjąć kluczyki ze stacyjki, kobieta wypadła z auta...
Dwa promile alkoholu w organizmie miała 37-letnia rybniczanka, która przyjechała odebrać z przedszkola swojego syna.