Mieszkańcy Wodzisławia Śląskiego są zniesmaczeni plakatami, które pojawiły się w tym tygodniu na słupach ogłoszeniowych w mieście. Plakaty mają uderzać w PiS, ale chyba bardziej biją po oczach wulgaryzmami.
Michał Woś, występując w TVN24, łączył się ze studiem telewizyjnym ze swego mieszkania. Na ścianie wisiały plakaty z Wilnem i Lwowem. Zdaniem Migalskiego minister z Raciborza popełnił dyplomatyczną niezręczność.
W październiku odbędą się wybory do Sejmu i Senatu. Już teraz niektórzy politycy zadają sobie pytanie, jakimi zasadami będzie kierował się przydział miejsc reklamowych w mieście. W tej sprawie wystosowano apel do prezydent miasta Anny Hetman.
Im bliżej wyborów, tym banerów czy plakatów wyborczych w mieście jest więcej. Pojawiają się, gdzie tylko się da. Od nieba, aż po samą ziemię.
Na słupie ogłoszeniowym koło sklepu E.Leclerc ktoś przykleił plakat ze zdjęciem Donalda Tuska i Władimira Putina zrobionym kilka godzin po katastrofie prezydenckiego samolotu w Smoleńsku.
Ze słupów w rybnickiej dzielnicy Zebrzydowice bez problemu można dowiedzieć się o problemach z prawem jednego z mieszkańców. Wszystko przez plakaty, które rozwiesza nieznana osoba. Mimowolni bohaterzy nie nadążają z ich zrywaniem. Zabawa w kotka i myszkę trwa już kilka tygodni.
Pojawiają się na latarnich, na przystankach autobusowych, na klatkach schodowych - nielegalne ogłoszenia coraz bardziej denerwują mieszkańców.
Kiedy zmarł Stalin miała 16 lat. Za obronę polskości i sprzeciw wobec komunistów została aresztowana. Była maltretowana - bez przerwy nawet tydzień. Nie ugięła się, koleżanek nie zdradziła. Nieco później wyrok odsiadywała w Wodzisławiu. Po latach tutaj wróciła i… zamieszkała.