To przepowiednia radnego Henryka Mainusza, który obawia się segregowania bioodpadów w Raciborzu. Mirosław Lenk dorzuca do niej robaki i szczury, które pojawią się wtedy przy śmietnikach. Śmieciowych problemów można uniknąć, co w formie projektu uchwały rady miasta zaproponował Marcin Fica.
Racibórz musi wprowadzić segregację kolejnej frakcji odpadów. Plastiki, papier, szkło i tzw. zielone są tu segregowane od lat. Wkrótce będzie trzeba osobno wyrzucać odpady kuchenne.
– Nie wystarczy już 12 zł miesięcznie za śmieci. Kwoty tej nie da się utrzymać – przekonuje prezydent Raciborza Mirosław Lenk – przy systemie pogłównym, „wzbogaconym” o kolejny podrażający koszty utylizacji odpadów element – Regionalną Instalację Przetwarzania Odpadów Komunalnych.
Kolejna rewolucja śmieciowa w Raciborzu. Szukając brakujących w budżecie miasta pieniędzy urząd będzie pobierał opłatę śmieciową nie od osoby, a od gospodarstwa domowego. Już pojawiły się pierwsze komplikacje.