Odpowiedź mają przynieść wyniki badań wody, choć w wiosce przypuszczają, że być może chodzi o przyduchę. Nie wykluczają jednak także innych przyczyn. Łącznie zebrano tam kilkaset karpi.
"Wrona kracze, kaczka się śmieje nad wodą nic się nie dzieje" - tak brzmi jedno z wędkarskich porzekadeł, które w bieżącej sytuacji straciło na aktualności. Wrony kraczą, i owszem, kaczkom raczej nie jest do śmiechu, a nad wodą dzieje się i to całkiem sporo - w przeciwieństwie do tego, co dzieje się w wodzie.
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wystosowało pismo m.in. do izb rolniczych, by rozpowszechnić informację nt. zakazu korzystania z wód Odry do pojenia zwierząt.
W ostatnim czasie przeprowadzono mnóstwo badań próbek pobranych z wody. Żadne z nich nie dało jednak odpowiedzi na pytanie o powód masowego śnięcia ryb w Odrze. Aktualnie jednak pojawił się nowy trop, w rzece wykazano bowiem obecność mikroorganizmów - złotych alg, które nie są szkodliwe dla człowieka, ale mogą zabijać organizmy wodne.
"Będziemy domagać się odszkodowań za katastrofę ekologiczną" - pisze Polski Związek Wędkarski w wydanym oświadczeniu, w którym jednocześnie wskazuje winnych dramatycznej sytuacji, w wyniku której z Odry wyłowiono już ok. 100 ton śniętych ryb.
"Będziemy domagać się odszkodowań za katastrofę ekologiczną" - pisze Polski Związek Wędkarski w wydanym oświadczeniu, w którym jednocześnie wskazuje winnych dramatycznej sytuacji, w wyniku której z Odry wyłowiono już ok. 100 ton śniętych ryb.