- Zobaczyłam mojego ojca, jak biegnie w moją stronę. Trzymał pistolet w ręku. Uciekłam do innego pokoju, ale dogonił mnie. Nie zdołałam zamknąć drzwi. Wtedy usłyszałam strzał, poczułam ból. Próbowałam i tak zamknąć te drzwi. Nie udało mi się. Drugi strzał. Przyłożył mi pistolet do głowy, głowa mi wtedy opadła. Zamknęłam...
Ranny 43-letni mieszkaniec Czerwionki-Leszczyn został zabrany do szpitala. Śledczy zabezpieczyli trzy pistolety, które mężczyzna miał przy sobie, a kolejnych sześć sztuk replik broni różnych marek znaleźli podczas przeszukania mieszkania. Prokuratura Rejonowa w Rybniku wszczęła śledztwo w tej sprawie.
Półtora roku temu ten sam raciborzanin próbował odebrać sobie życie. 24 października 2014 roku podpalił dom córki, a następnie znajdujący się na sąsiedniej posesji własny dom, barykadując się w środku. Wówczas uratowali go strażacy.
16 kwietnia policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy w rejonie ul.Żorskiej napadli na kobietę i ukradli jej torebkę z dokumentami i pieniędzmi.
[AKTUALIZACJA] W nocy 2 kwietnia w bloku przy ulicy Świerczewskiego w Kuźni Raciborskiej doszło do tragedii. W mieszkaniu małżeństwa policjantów z Kuźni Raciborskiej padły strzały z broni palnej.
Mężczyzna, który w nocy z 1 na 2 listopada otworzył ogień do grupy osób pod pawilonem przy ulicy Żółkiewskiego i ranił 27-letniego raciborzanina usłyszał dwa zarzuty.
Sąd Okręgowy w Katowicach uznał, że nastolatek postrzelony przez policyjnych antyterrorystów ma prawo do odszkodowania. Chodzi o syna Krzysztofa W, którego ojciec trzy lata temu otworzył ogień do rodziny i policjantów. Ranił sześć osób.
W jastrzębskim szpitalu leży szwagier desperata z Rybnika, którego mężczyzna postrzelił w klatkę piersiową. Jego stan jest ciężki, ale stabilny.
- Krzyki, strzały z pistoletu, a na koniec bijatyka - to scena, jaka rozegrała się na parkingu przy ulicy Cieszyńskiej - informuje "Dziennik Zachodni" na swojej stronie internetowej.