Do tragicznego wypadku doszło we wtorek 22 stycznia o godz. 23.32 w rydułtowskiej kopalni. Jeden górnik zginął, 8 odniosło lekkie obrażenia. - Dwóch pracowników przebywa jeszcze w szpitalu, sześciu pozostałych zostało wypisanych - przekazuje rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski.
AKTUALIZACJA
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w piątek (11 stycznia) nad ranem w rydułtowskiej kopalni w rejonie likwidowanej ściany. Zginął niespełna 40-letni górnik. - Pracownik został dociśnięty osłoną czoła ściany do przenośnika zgrzebłowego - przekazuje rzecznik prasowy Polskiej Grupy Górniczej.
Mieszkańcy Radlina skarżą się na kierowców, zagradzających swoimi autami chodniki przy kopalni Marcel.
Mieszkańcy ulicy Maczka w Rydułtowach niepokoją się. W rejonie niewielkiego mostu, z którego na co dzień korzystają, tworzy się rozlewisko. Winne są szkody górnicze.
Z początkiem czerwca sprzedaż węgla przy ul. Korfantego w Radlinie została zlikwidowana. – Takie ruchy władz kopalni świadczą tylko i wyłącznie o chęci zniechęcenia do zakupu opału przez indywidualnych odbiorców – mówią przewoźnicy, którzy zaopatrują w węgiel z radlińskiej kopalni mieszkańców naszego regionu.
Z terenu kopalni Rydułtowy wyparowały elementy urządzeń górniczych. Złodzieje wywozili je z terenu zakładu samochodami osobowymi. Nie bali się wpadki, bo w gangu działali ochroniarze z kopalni. Złodzieje otrzymali grafiki z rozkładem ich pracy. Ochrona przestawiła również kamery, aby nie rejestrowały kradzieży.
Coraz trudniejsza sytuacja w kopalni w Radlinie. Górnicy żądają wyższych zarobków. - Dostaję 2,5 tys. zł na miesiąc. Kiedy widzę taki przelew na koncie to czuję, jakbym dostał w twarz. Zarabiam mniej niż mój syn, który pół roku temu zatrudnił się w czeskiej firmie - mówi z żalem jeden z pracowników Marcela.
– Kopalnia ograniczy sprzedaż węgla klientom indywidualnym – twierdzą przewoźnicy, którzy zaopatrują w węgiel z radlińskiej kopalni mieszkańców naszego regionu
Eksperci z Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach prowadzili trzymiesięczną obserwację temperatury i emisji gazów hałdy w Rydułtowach.
Polska Grupa Górnicza (PGG) najpierw zakończyła sprzedaż mułów i flotokoncentratów, których spalanie na terenie województwa śląskiego od 1 września będzie zabronione. A następnie po raz kolejny już podniosła ceny węgla. Od kwietnia paliwo to zdrożało na zakładach wchodzących w skład kopalni zespolonej ROW (Marcel, Jankowice,...
Wodzisławscy śledczy ustalają ile węgla straciła Polska Grupa Górnicza przez gang, który zaniżał wagę ciężarówek z opałem opuszczających teren kopalni. – To nie są pracownicy naszej kopalni – zastrzega PGG.
Z rydułtowskiej hałdy Szarlota mają być wywiezione 3,8 mln ton kamienia. Inwestycja ma być wieloletnia. Wiąże się z likwidacją zapożarowania hałdy. Będzie polegać na wybraniu, ewentualnym schłodzeniu i wywiezieniu (sprzedaniu) materiału poza teren kopalni.
Powodem "czarnego deszczu" w Radlinie było oberwanie się fragmentu skarpy na terenie hałdy. Polska Grupa Górnicza podkreśla, że incydent nie spowodował żadnych strat materialnych. Nikt też nie ucierpiał.
Budynek, który wynajmują od Kompanii Węglowej, został wystawiony na sprzedaż. Cena jest zaporowa - 140 tys. zł. Jaki los czeka harcerzy?
Kompania Węglowa prowadzi rozmowy z inwestorami mając za plecami konflikt ze związkowcami oraz rozpoczęty spór zbiorowy, który może doprowadzić do strajku i paraliżu spółki. – To co robią obecnie związkowcy w Kompanii Węglowej, to tylko i wyłącznie osłabianie pozycji firmy – mówi nam Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.
Wraca temat niesprawnych górniczych aparatów ucieczkowych. Wyższy Urząd Górniczy jest zaniepokojony szkoleniem, na którym górnicy używali wadliwego sprzętu.
Już wiadomo skąd będą pochodzić pieniądze na Nową Kompanię Węglową. – Polskie górnictwo trudne czasy ma już za sobą – triumfuje Andrzej Czerwiński, minister skarbu państwa. Górniczy ekspert Jerzy Markowski studzi emocje, wskazując, że pieniędzy wystarczy jedynie na kilka miesięcy.