Za nic na świecie nie wróci do rybnickiego psychiatryka
– Ludzie, którzy tam trafiają to są w większości osoby bezradne. Gdyby mój przyjaciel nie miał na zewnątrz człowieka trzeźwo myślącego, to pewnie by tam został. A tam pomocy budującej człowieka nie ma absolutnie. Wręcz przeciwnie – mówi pani Katarzyna, która nagłośniła jak w rybnickim szpitalu dla nerwowo i psychicznie chorych...
Przypięli go pasami i podali końską dawkę leków. Bo rozmawiał przez telefon
Pan Janusz mieszka w Raciborzu. Przeprowadził się do nas z większego miasta. To miły człowiek, przed pięćdziesiątką. Cierpi na zaburzenia psychiczne, dlatego zgłosił się do Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. Zawierzył swoje zdrowie lekarzom, podpisał wszystkie zgody i dobrowolnie poddał się leczeniu....