Po blisko dwóch latach, 3 czerwca w rybnickim wydziale zamiejscowym zapadł wyrok w sprawie brutalnego morderstwa Jacka Hrycia, jastrzębianina, który został brutalnie skatowany przez grupę pijanych bandytów.
Murarz z Wodzisławia poderżnął gardło kobiecie poznanej w barze. Samego morderstwa nie pamięta, bo pił od czterech dni. Sprawa trafiła właśnie do sądu w Rybniku.
Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu czeka na ostatnią opinię w sprawie brutalnego mordu. Biegły analizuje krwawe ślady zabezpieczone w miejscu tragedii przy ul. Zuchów.
Trudno o przestępcach mówić z uznaniem, jednak historia pewnego 40-latka rodem z Katowic wskazuje, że mamy do czynienia z człowiekiem nad wyraz pomysłowym i inteligentnym. Mężczyzna doprowadził mianowicie do demontażu nieczynnego wiaduktu kolejowego z bocznej drogi na granicy Mszany z Jastrzębiem.
Na trzy miesiące Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śląskim aresztował Stanisława Z. który poderżnął gardło przygodnie poznanej w barze kobiecie. Mężczyźnie grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Magdalena P. podejrzana o spalenie w domowym piecu swojej córki jest zdrowa psychicznie i może odpowiadać za swój czyn przed sądem. Takie wnioski wyciągnęli z obserwacji kobiety lekarze z rybnickiego szpitala psychiatrycznego.
Włodarze Wodzisławia i Gorzyc zamierzają wyjaśnić sprawę nieprawidłowości w szkołach w Wodzisławiu, Gorzycach i Turzy.
Podczas gdy specjaliści z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. dra Jana Sehna w Krakowie przesiewają kolejne kilogramy popiołu zabezpieczonego przy ulicy Raciborskiej w Gorzycach, psychiatrzy wzywają Magdalenę P. na obserwację psychiatryczną.