Owszem, mamy w języku polskim wiele zapożyczeń - co nie znaczy że trzeba bezmyślnie, na każdym kroku dokładać setki kolejnych - zwłaszcza kiedy mamy doskonałe polskie odpowiedniki. Taki event choć brzmi tak cool & dżezi (sic!) ma wiele bardziej precyzyjnych polskich określeń - wydarzenie, okazja, spotkanie, impreza itp Nie widzę najmniejszego powodu by wtykać anglicyzmy gdzie popadnie. To jest zubożanie języka ojczystego.
Nie, radlinianka, nie można bo to gra międzynarodowa, która przyszła do nas z Zachodu. Facebooka też nie nazywamy "twarzoksiążką". Język jest żywym tworem i ewoluuje - nie uśmiercajcie go w rezerwatach .
Czy naprawdę nie można tych akcji, imprez, gier, zabaw, wydarzeń itp nazywać polskimi określeniami? Stracą na atrakcyjności? Jeszcze chwila i tekst piosenki Nataszy Urbańskiej będzie w powszechnym użyciu. A podobno Polacy nie gęsi...
Veni, vidi, vici
_polecam_ Każdemu taką formę turystyki/ zabawy/ spotkania z ludźmi w różnym wieku. Można liczyć na pomoc, rozmowy o wszystkim i niczym, poznanie ciekawych miejsc i historii.
Kpina wcale nie umniejszy bezsensu nadużywania anglicyzmów.
Co chcesz tłumaczyć? Nazwę "geocaching" będącą marką firmy Groundspeak? Jak kupujesz Carlsberga też prosisz o "Górę Karola"? :)
Owszem, mamy w języku polskim wiele zapożyczeń - co nie znaczy że trzeba bezmyślnie, na każdym kroku dokładać setki kolejnych - zwłaszcza kiedy mamy doskonałe polskie odpowiedniki. Taki event choć brzmi tak cool & dżezi (sic!) ma wiele bardziej precyzyjnych polskich określeń - wydarzenie, okazja, spotkanie, impreza itp Nie widzę najmniejszego powodu by wtykać anglicyzmy gdzie popadnie. To jest zubożanie języka ojczystego.
Słowo "rezerwat" też nie jest polskie a mimo to nie przeszkadza Ci. To jak to jest? A "event" owszem, jest zwrotem międzynarodowym.Skąd to zdziwienie?
Rezerwaty nie służą uśmiercaniu - wprost przeciwnie.
"Event " to też zwrot międzynarodowy? Owczy pęd za Zachodem...
Nie, radlinianka, nie można bo to gra międzynarodowa, która przyszła do nas z Zachodu. Facebooka też nie nazywamy "twarzoksiążką". Język jest żywym tworem i ewoluuje - nie uśmiercajcie go w rezerwatach .
Sam sobie moge isc do lasu nic rewelacyjego polecam balaton w wodzislawiu mozna pobiegac sobie ladnie jest
Czy naprawdę nie można tych akcji, imprez, gier, zabaw, wydarzeń itp nazywać polskimi określeniami? Stracą na atrakcyjności? Jeszcze chwila i tekst piosenki Nataszy Urbańskiej będzie w powszechnym użyciu. A podobno Polacy nie gęsi...
A w opencaching też się bawicie? Troche to niedoceniane na tle geo. Ale plus za event.
a bialego misia spiewaliscie?:)
podzielam słowa poprzed
nika
Veni, vidi, vici
_polecam_ Każdemu taką formę turystyki/ zabawy/ spotkania z ludźmi w różnym wieku. Można liczyć na pomoc, rozmowy o wszystkim i niczym, poznanie ciekawych miejsc i historii.