Górnicy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej coraz głośniej mówią o tym, że chcą wrócić do pracy. Związkowcy twierdzą, że strajk nadal trwa, bo nie spełniono ich postulatu. Radzą teraz nad formami dalszego protestu. Trwający od 28 stycznia strajk nie przyniósł ludziom spektakularnych sukcesów, bo zgodzili się ostatecznie na pakiet oszczędnościowy, który wcześniej proponował zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Odwołanie prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej, jedyny cel protestu, okazuje się coraz bardziej niemożliwy i zależy na nim tylko związkowcom od dawna wojującym z prezesem. Nikogo nie dziwi więc, że w kopalniach przez weekend była cisza. Nikt nie protestował.Górnicy za strajk nie dostaną ani grosza. Widmo niezapłaconych rachunków zaczyna być coraz bardziej realne. O swoje dochody nie muszą się martwić natomiast liderzy związkowych protestów. Oficjalnie nie podają, ile zarabiają. Jednak zgarniają całkiem niemałe sumy. Rzecznik sztabu protestacyjnego Piotr Szereda jest radnym PiS w Jastrzębiu-Zdroju. Jako nowy radny musiał ujawnić swój majątek. Szereda zatrudniony jest w kopalni jako górnik oddelegowany do pracy związkowej. Związkowiec zarabia rocznie z tego tytułu 108 tys. zł. Jest posiadaczem dwóch mieszkań. Na koncie zgromadził 35 tys.zł, mimo kredytu mieszkaniowego we frankach. Zasiada też w radzie nadzorczej spółdzielni mieszkaniowej i fundacji.
Ci pieprzoni komuniści myślą że wszyscy mają tak jak oni, czyli czy się się stoii czy się leży, 5 tysięcy się należy. Dziś ludzie pracują na akord, jak nie zrobią kursu, to nie zarobią a państwo im nie da, tak jak daje górnikom. Kierowca tira powinien strzelać do tego bydła!!!
koło
08.02.2015 13:46
oceniono 12 razy
6
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Górnicy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej coraz głośniej mówią o tym, że chcą wrócić do pracy. Związkowcy twierdzą, że strajk nadal trwa, bo nie spełniono ich postulatu. Radzą teraz nad formami dalszego protestu. Trwający od 28 stycznia strajk nie przyniósł ludziom spektakularnych sukcesów, bo zgodzili się ostatecznie na pakiet oszczędnościowy, który wcześniej proponował zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Odwołanie prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej, jedyny cel protestu, okazuje się coraz bardziej niemożliwy i zależy na nim tylko związkowcom od dawna wojującym z prezesem. Nikogo nie dziwi więc, że w kopalniach przez weekend była cisza. Nikt nie protestował.Górnicy za strajk nie dostaną ani grosza. Widmo niezapłaconych rachunków zaczyna być coraz bardziej realne. O swoje dochody nie muszą się martwić natomiast liderzy związkowych protestów. Oficjalnie nie podają, ile zarabiają. Jednak zgarniają całkiem niemałe sumy. Rzecznik sztabu protestacyjnego Piotr Szereda jest radnym PiS w Jastrzębiu-Zdroju. Jako nowy radny musiał ujawnić swój majątek. Szereda zatrudniony jest w kopalni jako górnik oddelegowany do pracy związkowej. Związkowiec zarabia rocznie z tego tytułu 108 tys. zł. Jest posiadaczem dwóch mieszkań. Na koncie zgromadził 35 tys.zł, mimo kredytu mieszkaniowego we frankach. Zasiada też w radzie nadzorczej spółdzielni mieszkaniowej i fundacji.
@kolo krótko - Jełop
Ci pieprzoni komuniści myślą że wszyscy mają tak jak oni, czyli czy się się stoii czy się leży, 5 tysięcy się należy. Dziś ludzie pracują na akord, jak nie zrobią kursu, to nie zarobią a państwo im nie da, tak jak daje górnikom. Kierowca tira powinien strzelać do tego bydła!!!
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Za uzycie broni przeciwko gornikom bedom zarzuty dopiero jak sie zmieni ustroj czy jak PIS dojdzie do wladzy