Sytuacja bardzo niekomfortowa - wywiad z szefem PK Krzysztofem Kowalewskim
Od 1 lipca wywozem śmieci z Raciborza powinno zajmować się przedsiębiorstwo, któremu urząd miasta powierzył usługę na 1,5 roku. Byłoby tak gdyby rozstrzygnięto przetarg 20 maja. Tak się jednak nie stało bo jeden z oferentów spóźnił się o minutę i skutecznie odwołał od wyników przetargu. Zapytaliśmy o komentarz Krzysztofa Kowalewskiego prezesa Przedsiębiorstwa Komunalnego, które startowało w konkursie ofert z firmą Tonsmaier Południe (wywozi śmieci z Raciborza już blisko rok, wg umowy do końca czerwca).
– Czy konsorcjum Tonsmaier – PK, które przedstawiło najtańszą ofertę będzie się odwoływało od wyroku Krajowej Izby Odwoławczej po tym jak ta nakazała powtórzyć przetarg?
– Wyrok w KIO jest jednoznaczny. Moglibyśmy udać się do sądu, ale to są już sprawy finansowe, koszty niemałe a rozstrzygnięcie niepewne. Zaczekamy na ogłoszenie nowego przetargu. Spodziewam się, że do rozstrzygnięcia upłyną dwa miesiące.
– Jak ocenia pan niecodzienny przebieg finału postępowania przetargowego?
– To dla nas i innych firm, które dopełniły formalności sytuacja bardzo niekomfortowa. Przedstawiliśmy ceny usługi i przy tym samym zakresie mamy wystartować od nowa. To dla nas wielka niewiadoma jak teraz skalkulować usługę by być znów bezkonkurencyjnym. Nie powinno być tak, że gracze odkrywają karty i okazuje się, że grę trzeba powtórzyć. Tu chodzi o poważne kwestie, jak choćby miejsca pracy.
– Utworzenie konsorcjum z Tonsmaier Południe, z którym przed rokiem PK konkurowało o raciborski rynek śmieci to sposób na ratowanie tutejszego przedsiębiorstwa?
– Nie można traktować tego w kategoriach ratunku. Rynek usług komunalnych to aktualnie domena wielkich koncernów. Mają nowoczesny park maszyn, instalacje nieporównywalne do lokalnych możliwości. Przy takim potencjale są w stanie oferować mocno konkurencyjne ceny. Na szczęście dla nas potrzebują wsparcia logistycznego w terenie i szukają firm do współpracy. Przez miniony rok dobrze się poznaliśmy. Współpracuje się nam doskonale. Konsorcjum oznacza korzyści dla obu stron. My mamy bazę i PSZOK (Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych), a Tonsmaier potrzebuje takiego oparcia na miejscu.
– PK jest w konsorcjum mniejszym z partnerów. Jak bardzo różnicie się potencjałem od Tonsmaier?
– Wystarczy porównać moce przerobowe obu firm. Nasza linia segregacyjna umożliwia w ciągu dwóch zmian przygotować 8 kostek „zbalowanych” PET–ów. Tonsmaier potrafi ich zrobić w tym czasie 96. Takie możliwości stwarza automatyzacja pracy i urządzenia, których nie mamy i mieć nie będziemy. Ponadto to co u nas już do niczego by się nie nadało u nich stanowi element paliw alternatywnych. To zupełnie inny poziom.
– Czy raciborski przetarg to jedyna forma współpracy PK z Tonsmaier?
– Nie. Razem wystartowaliśmy również w przetargu w Nędzy. Przedstawiliśmy najniższą cenę, czekamy na oficjalne rozstrzygnięcie. W innych miejscowościach, które obsługujemy też rozważamy start w konsorcjum. Wsparcie ze strony potentata pozwala nam zaproponować bardzo konkurencyjne warunki.
– Gdzie PK realizuje obecnie zlecenia gmin na obsługę wywozu śmieci?
– Prócz Nędzy to jeszcze Pietrowice Wielkie, Kornowac oraz Lyski. Tam umowy mamy do końca roku i dłużej. O inne rynki nie będziemy już zabiegać, koncentrujemy się na Raciborzu, bo tu jest naprawdę sporo roboty.
Rozmawiał Mariusz Weidner
Zostaje po staremu
Urząd Miasta Racibórz poinformował w komunikacie, że do czasu rozstrzygnięcia nowego przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych, zachowana zostaje ciągłość ich odbioru wg obecnego harmonogramu dla zabudowy jednorodzinnej i wielorodzinnej. Informacja dotyczy zarówno niesegregowanych (zmieszanych) odpadów komunalnych, jak i pochodzących z selektywnej zbiórki.