Czy Kuźni grozi cofka?
Sytuacja miasta w obliczu wielkiej wody.
Jak w obliczu powstającego Zbiornika Racibórz i budowy wałów w Turzu wygląda sytuacja miasta Kuźnia Raciborska? Czy nie grozi nam cofka, bo miasto może się stać naturalnym zlewiskiem? – pytał podczas majowej sesji radny Radosław Kasprzyk, czym nawiązał do planów budowy zbiornika chroniącego samą Kuźnię. Wiceburmistrz Bogusław Wojtanowicz przyznał, że dokumentacja i zezwolenia na rozpoczęcie budowy obiektu przeciwpowodziowego są już gotowe. Problemem są jednak pieniądze, których potrzeba około 61 mln zł. – Inwestorem w tym przypadku jest marszałek. Zbiornik był kiedyś na liście zadań priorytetowych, teraz musimy dopominać się o tę inwestycję – powiedział wiceburmistrz.
Suchy zbiornik w Kuźni ma mieć pojemność 3 mln metrów sześc. i byłby w stanie odebrać najbardziej dotkliwą falę uderzeniową na rzece Rudka. Wstępnie obliczono, że przy wysokim wezbraniu zbiornik miałby się napełnić w przeciągu krytycznych, kilkunastu godzin. To by wystarczyło aby zapobiec wylaniu rzeki.
Burmistrz Wojtanowicz nawiązał do inwestycji w Turzu, która już trwa, a ma się zakończyć w kwietniu przyszłego roku. Budulec na potrzeby wzniesienia 4,2 km wałów wykonawca pozyskuje m.in. z pobliskiej kopalni. W związku z apelami rolników zapewniono, że nie będzie wykorzystywana ziemia z międzywala. Dodatkowo przepompownia w Turzu, która odpowiada za przerzut wody w Rudki do Odry jest wyposażona w pompy zatapialne. Po wzniesieniu wałów ma to zapobiec cofce. wiceburmistrz wskazał, że takie niebezpieczeństwo nadal istnieje na wcześniejszym dorzeczu w Ciechowicach, gdzie Łęgoń wpada do Odry.
Manfred Wrona, przewodniczący rady nawiązał do majowej sytuacji kiedy we wszystkich rzekach regionu był podwyższony stan wody. – To były bardzo intensywne opady, porównywalne do tych z 2010 roku. Ominęła nas powódź z kilku powodów. Jednym była sucha ziemia, przez co dużo wody wsiąkło. Kolejny to zbiornik przy elektrowni w Rybniku, który przez suszę miał niski poziom i mógł przyjąć znaczna ilość wody. – Był tam rażąco niski poziom wody i nawet po opadach nie doszli do oczekiwanego poziomu. Stąd nie wypuszczali wody dalej – doprecyzował.
Władysław Gumieniak, wiceprzewodniczący rady powiatu, osobiście zaangażowany w sprawy bezpieczeństwa powodziowego dodał, że po budowie wałów w Turzu Kuźnia ma być zabezpieczona od strony Odry. – Inną sprawą jest to, że dopóki nie było Zbiornika Racibórz byliśmy traktowani jak naturalny zbiornik chroniący Opole i Wrocław. Nie mówiło się o tym oficjalnie, ale tak to wyglądało – stwierdził. W sprawie kuźniańskiego zbiornika potwierdził, że problemem są głównie pieniądze. W ich pozyskaniu nie pomaga to, że zbiornik ma powstać na terenach leśnych, których nie obejmują dofinansowania np. z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.
(woj)