Czy w Raciborzu straszy? Kiedyś piękne kamienice. Dzisiaj rudery, od których odwracamy wzrok
Sypiące się elewacje, ziejąca z okien pustka, brud... Przy głównych ulicach miasta nie brakuje budynków "tak brudnych i brzydkich, że pękają oczy".
Choć w ostatnich latach zrobiono w Raciborzu wiele, aby stare kamienice odzyskały blask, to wciąż nie brakuje budynków przywodzących na myśl dworzec z Kutna, o którym lata temu śpiewał Kazik Staszewski - "tak brudnych i brzydkich, że pękają oczy". Potrzeby remontowe samego Miejskiego Zarządu Budynków szacuje się na 30 mln zł.
Sypiące się kamienice to zdecydowanie ciemna strona naszego miasta, jednakże nie należy tracić z oczu również tej jasnej. Wkrótce na portalu nowiny.pl opublikujemy materiał poświęcony budynkom, które doczekały się remontu i przestały straszyć.
Gdyby miasto o to dbało to by pełno mieszkań miało. A tak teraz za rozbiórki płacić musi.
Brzydkie kamienice i zaniedbane zabytki ( już nie wspominając o pobudowanych makabryłach w centrum miasta) to w Raciborzu problem mający dwa źródła: pierwszym z nich jest brak miejskiego architekta ( kiedyś taka osoba była). Prawdopodobnie stanowisko to zostało zlikwidowane w ramach jakichś cięć czy oszczędności licząc, że godnie część obowiązków będzie wypełniać i pilnować miejski konserwator zabytków. I tutaj tkwi drugie źródło problemu - miejski(a) konserwator(ka) zabytków. Osoba, która delikatnie rzecz ujmując ma seksualne podejście do zabytków, a jedynym zmartwieniem jest okopywanie się w gabinecie muzeum.