Yerba mate zamiast kawy. Tak się pije w radlińskim urzędzie
Radliński urząd przełamuje stereotypy. Pracownik magistratu z kubkiem gorącej kawy na biurku to już nie tak oczywisty widok. Rośnie w siłę grupa urzędników, którzy przerzucili się na yerba mate.
A zaczęło się od czerwcowego festiwalu organizacji pozarządowych. Niespodziewanie jednym z punktów imprezy stało się yerbanie przy fontannie, czyli wspólne delektowanie się naparem z liści ostrokrzewu paragwajskiego. – Przyszło sporo ludzi z własnym sprzętem. Zdziwiłem się, że aż tyle osób w Radlinie pije yerba mate – cieszy się Marek Gajda, rzecznik radlińskiego urzędu.
Klub już działa
Zachwyt wynikający ze wspólnego yerbania należało wykorzystać. Powstał więc Radliński Klub Sympatyków Ostrokrzewu Paragwajskiego. Działa za pośrednictwem Facebooka. Jego jedyny cel statutowy: pić yerba mate! Wielbiciele napoju planują w przyszłości kolejne spotkania w Radlinie.
Zamiast kawy
Od momentu yerbania przy fontannie napar stał się popularny także w radlińskim urzędzie miasta. – Coraz więcej pracowników pije yerba mate zamiast kawy – podkreśla rzecznik magistratu i wymienia korzyści z tego płynące. Podstawową zaletą naparu yerba mate jest bowiem dostarczenie organizmowi zastrzyku energii, ale bez efektów ubocznych, jak w przypadku kawy, która wypłukuje magnez. Ponadto yerba mate zawiera witaminy, aminokwasy, minerały czy antyoksydanty.
Powrót do tradycji
Jednym z sympatyków naparu jest wiceburmistrz Zbigniew Podleśny. – Sam napój ma korzyste działanie, bardziej przyjazne dla organizmu niż kawa. Nie powoduje gwałtownego podniesienia ciśnienia, nieprzyjemnego uwierania w żołądku, natomiast zapewnia znacznie dłuższe uczucie rześkości. Jest gorzki, ale po czasie wyczuwa się wiele nut smakowych – podkreśla wiceburmistrz. Dodaje, że chociaż yerba mate obca jest naszej kulturze, mimo wszystko można spojrzeć nią jak na powrót do tradycji naszych przodków. – Oczywiście nie spożywali oni yerba mate, ale napary ziołowe już tak – puentuje.
Ciekawe czy za te artykuły płacą w urzędzie, czy piszą na zasadzie - jak nie ma się czym pochwalić to lepiej pisać o byle czym byle pisali.
Jak to mówią - nuda jest twórcza :) 8h siedzieć i nic nie robić... to musiało się skończyć jakimś "przydatnym" dla petentów pomysłem ;p
Urzędnikom naprwawdę sie nudzi na tych szcztucznych stanowiskach, ich ojcowie w urzęach pili wódkę, lepsze to na nudę w pracy, niż ściema w postaci yerba mate.