Zimny łokieć i gaz do dechy. Szpanerzy gnają przez rynek i gwiżdżą na przepisy
Za pośrednictwem internetowego forum rydułtowskiego urzędu miasta do pracowników magistratu dotarły sugestie mieszkańców, by wprowadzić całkowity zakaz wjeżdżania samochodów na rynek.
Powód? Kierowcy rozpędzają się na krótkim odcinku drogi biegnącej wzdłuż płyty rynku oraz przyrynkowych budynków, nie zważając na obecność pieszych. Poza tym wielu kierowców nie stosuje się do zakazu parkowania po lewej stronie jednokierunkowej drogi. Zakaz miałby nie dotyczyć wyłącznie samochodów dostawczych.
- Dlaczego jeszcze nikt nie zastosował tam zakazu? Ostatnio byłam świadkiem, jak biegały po rynku dzieci i o mało co nie zostały potrącone samochodem przez młodzieniaszków, którzy jeżdzą sobie przez rynek z zimnym łokciem, żeby tylko pochwalić się swoją rycząca bryką - bulwersuje się jedna z internautek.
Rydułtowskie władze przypominają, że nie tak dawno, bo około 1,5 roku temu, organizacja ruchu w tamtym miejscu została zmieniona. - Wcześniej zakaz wjazdu obowiązywał. Ale zaczęły docierać do nas pretensje ze strony mieszkańców, którzy chcieli na rynek wjeżdżać i na nim parkować. Na kanwie tych protestów i uwag zmieniliśmy organizację i teraz można temtędy przejeżdżać - wyjaśnia sekretarz miasta, Krzysztof Jędrośka.
W tej sytuacji miasto nie zamierza ponownie zmieniać organizacji. - Nie jesteśmy w stanie zadowolić wszystkich. Niezależnie od organizacji zastrzeżenia będą. Jeżeli wrócimy do poprzedniego stanu, odżyją dawne sugestie - mówi sekretarz.
Sposobem na poprawnienie sytuacji mają być więc częstsze wizyty strażników miejskich, którzy będą kontrolować, czy np. kierowcy poprawnie parkują.