Mirosław Lenk odpiera zarzuty o przedwyborcze zagrywki na antenie Polsatu
Spot promocyjny Raciborza wyprodukowany niedawno przez firmę związaną z Polsat News był wyjątkowo tani. Cena poniżej 5 tys. zł za emitowany w prestiżowej stacji informacyjnej materiał to okazja (za produkcje na lokalnym rynku pokazywane w kablówce magistrat płaci zwykle więcej). Treść spotu wzbudziła jednak kontrowersje.
Środowisko opozycyjne w radzie wytknęło włodarzowi, że pokazuje się w Polsacie i prowadzi kampanię przedwyborczą. – Dziwię się takim opiniom, bo spot jest kierowany na zewnątrz miasta, tam gdzie nie ma potencjalnych wyborców i służy zainteresowaniu naszą ofertą inwestorów i turystów. Pojawiam się tam na krótko, treść wypełnia prezentacja walorów naszego miasta – skomentował te uwagi prezydent Raciborza Mirosław Lenk.
Polecamy również:
Ludzie
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Tu akurat Lenk ma rację. Problem jest gdzie indziej. Po co w ogóle jakieś spoty w niszowej stacji? Do kogo one są adresowane? Czy urzędnicy się nad tym zastanowili czy tylko uznali, że kasa nieduża to coś zróbmy, żeby nie było że nic nie robimy. Nie ma w tym wszystkim ani grama jakiegoś sensownego, logicznego planu, poza doraźnymi wyskokami promocyjnymi na zasadzie, jak nam ktoś coś zaproponuje to może coś zrobimy.