Inwazja goblinów w Raciborzu, czyli zrozumieć i pokochać fantastykę
W dniach od 15 do 17 sierpnia w Zespole Szkół Mechanicznych trwała 10. edycja Raciborskiego Konwentu Miłośników Fantastyki i RPG – Goblikonu. Dla wielu ludzi, nie tylko młodzieży, jest to już impreza kultowa.
W arkana Goblikonu wprowadzał mnie Michał, wolontariusz na konwencie. - Turnieje wiedzy o książkowych i filmowych uniwersach, LARP (zabawa quasi-aktorska w fantastycznych realiach, podczas której gracze wcielają się w swoje postacie i muszą realizować wyznaczone cele – przyp.red.), spotkanie z autorem literatury fantasy czy rozmaite prelekcje to gobliński zestaw standardowy – opowiadał. - Poza tym, żeby przyciągnąć ludzi z zewnątrz, w tym roku w ramach Goblikonu odbędzie się również pokaz walk rycerskich oraz konkursy wiedzy o filmach i muzyce filmowej - dodał.
Nie da się ukryć, że nawet te pozornie dość neutralne wydarzenia na Goblikonie przefiltrowane są przez pewną specyficzną wrażliwość, a sama impreza jest mocno niszowa. Jednak wcale nie musi to być zarzut.
- Kiedy ogranicza mnie tylko moja wyobraźnia, mam większą możliwość odnalezienia się. A wtedy mogę się całkowicie poświęcić – opowiada Tomek, który nad malowaniem swojej figurki gryfa, mitycznej hybrydy lwa i orła, spędził około 16 godzin. Na Goblikon przyjechał aż z Wodzisławia. – To mój drugi raz na raciborskim konwencie i na pewno przyjadę za rok. Atmosfera jest znakomita - mówi.
Właśnie na tym zależy organizatorom konwentu. W tym roku z okazji jubileuszu odbył się wykład o historii Goblikonu. Wszyscy dobrze się znali, na sali panował luźny, rodzinny klimat, a słuchaczom zdarzało się przerywać prelegentom, żeby wtrącić kilka anegdotek. Nic dziwnego. – Od dekady świadomie i zaangażowaniem wynikającym ze wspóldzielenia zamiłowania do fantasy tworzymy w Raciborzu miejsce dla określonej grupy ludzi - mówiła Danuta „Muscatt” Jagiełło, pomysłodawczyni i główna organizatorka.
A grupa ta nie chce i nie powinna być marginalizowana. Nerdy, jak z dumą mówią o sobie miłośnicy fantastyki, rosną w siłę, o czym może świadczyć chociażby stale powiększające się grono uczestników. Z początku było to tylko kilkanaście osób, a w tym roku pasjonatów fantastyki i RPG płci obojga jest już w Raciborzu ponad pięćdziesięcioro. I jeśli ktoś może deptać ich gobliny, to tylko oni sami.
Mateusz Kurkowski
Polecamy również: