Marcin Stempniak: Nie bójmy się inwestować w lokalnych liderów
W jaki sposób mieszkańcy mogą zarządzać swoim miastem i decydować o jego przyszłości? W bardzo prosty sposób – postawić na liderów lokalnych. O tym kto to jest lider, czym się zajmuje i czy jego praca przekłada się na wzrost zadowolenia z życia mieszkańców rozmawiamy z Marcinem Stempniakiem, wiceprzewodniczącym Powiatowej Rady Działalności Pożytku Publicznego Powiatu Rybnickiego.
Szymon Kamczyk. Czym powinien charakteryzować się lokalny lider?
Marcin Stempniak. Takie pytanie powinniśmy sobie postawić przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi, podczas których będziemy mieli kolejną szansę na zmianę warunków naszego „życia lokalnego”, poprzez wybór swoich reprezentantów na przedstawicieli władz gminnych i powiatowych. To dobry czas, żeby się zastanowić czy na pewno nasi decydenci, włodarze oraz radni są takimi lokalnymi liderami. Samorząd terytorialny rozumiany jako forma administracji publicznej, to organizacja wspólnoty samorządowej wszystkich mieszkańców. Brak w strukturach samorządu lokalnych liderów, którzy realizują inicjatywy i projekty społeczne zaspokajające potrzeby mieszkańców, zmniejsza szansę na rozwój wspólnoty. Powyższy zapis nie oznacza oczywiście indywidualnych i partykularnych interesów pojedynczych osób czy hermetycznych środowisk, ale działalność na rzecz tzw. dobra wspólnego.
Kim więc są lokalni liderzy?
Lokalni liderzy to osoby, które działają w skali społeczności lokalnych, a efekty ich przywództwa są widoczne i konkretne. Często inicjatorzy mniejszych zmian są bardziej efektywni niż działający na wielką skalę liderzy polityczni. Lokalny lider to osoba charakteryzująca się nadwyżką mocy i energii oraz podejmująca działania na rzecz określonej grupy mieszkańców lub społeczności lokalnych. To liderzy lokalni powinni korzystać z uprawnień i instrumentów, którymi dysponuje samorząd, ponieważ są najbardziej zaangażowani w działalność na rzecz wspólnoty i są animatorami rozwoju w społecznościach lokalnych.
Czyli działając lokalnie można zrobić więcej niż w „wielkiej polityce”?
Uczestnicząc w ostatnim czasie w Zlocie Absolwentów „Szkoły Liderów” pod hasłem Liderzy Wolności w którym brało udział ponad 250 aktywnych osób z całego kraju, utwierdziłem się w przekonaniu, że to właśnie te osoby – liderzy lokalni, zmieniają rzeczywistość w naszym kraju. Nie będę oryginalny gdy stwierdzę, że polityka lokalna czyli rządzenie „naszymi sprawami” przez lokalnych działaczy, którzy bardzo często swoją pozycję zawdzięczają strukturom partyjnym, a nie zasługom na rzecz mieszkańców, nie przynoszą oczekiwanego efektu tj. wzrostu zadowolenia z życia obywateli. Polacy mają już chyba dosyć ciągłego debatowania i komentowania mało istotnych spraw, konfliktów międzypartyjnych czy kłótni pomiędzy politykami, które w niewielkim stopniu przekładają się na rozwój wspólnot lokalnych, czyli naszych „małych ojczyzn”. Czas odpowiedzieć sobie na pytania czy wokół nas nie ma ludzi aktywnych, chcących działać i pracujących na rzecz innych albo czy sami w taki sposób się nie udzielamy? Czy konstytucyjne czynne prawo wyborcze, czyli możliwość udziału w głosowaniach nie zastąpić na bierne prawo wyborcze (prawo wybieralności), tj. prawo do kandydowania? Należy się zastanowić czy sąsiad, znajomy lub inny aktywny mieszkaniec nie mógłby efektywniej realizować polityk lokalnych, tj. pożytecznych i skutecznych działań dla mieszkańców mając do dyspozycji paletę instrumentów i narzędzi jakie posiada samorząd.
Być może potencjalni liderzy, uważają, że nie mają szans na stanowiska samorządowe, walcząc z kandydatami dużych partii?
Bardzo często za rozwiązywanie naszych problemów oraz za zaspokajanie naszych potrzeb (realizacja polityk publicznych i stanowienie prawa miejscowego) odpowiadają nauczyciele, lekarze czy przedstawiciele innych zawodów, którzy piastują funkcję wójta, burmistrza, prezydenta, starosty czy radnego. Są to najczęściej osoby, które piastują funkcje publiczne za sprawą pozycji i kontaktów, a nie za sprawą dokonań dla wspólnoty mieszkańców. Liderom lokalnym, którzy angażują się i pracują na rzecz społeczności lokalnych często „podcina się skrzydła”, gdyż są niewygodnymi partnerami dla rządzących. Czas zmian jakim są wybory samorządowe w listopadzie br., powinien obudzić w nas odpowiedzialność, tożsamość lokalną oraz mądrość życiową. Są to w końcu wartości, które powinny mieć kluczowe znaczenie przy planowaniu naszej przyszłości.
Czym się kierować w wyborze?
Jako wieloletni działacz społeczny obracający się w środowisku skutecznych animatorów i liderów lokalnych, pozarządowców, inicjatorów społecznych czy pozostałych aktywnych mieszkańców, doskonale zdaję sobie sprawę z ograniczeń, barier i przeszkód, które trzeba pokonać, aby zrealizować ciekawą inicjatywę społeczną dla innych. Demokracja jaką się posługujemy jest ustrojem umożliwiającym nam „branie spraw w swoje ręce” i działania na rzecz wspólnoty samorządowej, czyli wszystkich mieszkańców. Nie zapominajmy zatem o najważniejszym instrumencie partycypacji publicznej, tj. byciu aktywnym. Angażujmy się w sprawy publiczne i nie pozostawajmy w biernej postawie w kwestii współdecydowania o naszym życiu i „naszych sprawach”. Nie bójmy się zmian oraz inwestowania w tych, którzy w nas czyli w społeczeństwo sami inwestują.
Marcin Stempniak - Działacz społeczny, absolwent programu Liderzy Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, członek Zarządu Funduszu Lokalnego RAMŻA oraz Forum Organizacji Pozarządowych Subregionu Zachodniego Województwa Śląskiego, Wiceprzewodniczący Powiatowej Rady Działalności Pożytku Publicznego Powiatu Rybnickiego.