Nie zgadza się na budowę sieci energetycznej na swojej działce
Mieszkaniec nie chce odszkodowania z RZGW. Sprawą zajęło się Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju.
W marcu tego roku opisywaliśmy sprawę Bogdana Jęczmionki z Lubomi. Przez jego działkę ma przebiegać linia średniego napięcia, której realizacja jest związana z budową zbiornika Racibórz. Kiedy na działce pojawili się robotnicy ze sprzętem i materiałami budowlanymi, jej właściciel zablokował budowę linii. Twierdził, że roboty rozpoczynają się nielegalnie, bo nie wyrażał on zgody na wejście na działkę. Domagał się by najpierw działka została od niego odkupiona. Tłumaczy, że budowa sieci na działce praktycznie wykluczy możliwości jej wykorzystania. Wokół sieci obowiązuje bowiem 10-metrowy pas ochronny. Tyle, że budowlańcy dysponowali pozwoleniem na budowę wydanym przez wojewodę śląskiego w ramach tzw. specustawy powodziowej. Po interwencji policji, która ze zdarzenia spisała notatkę prace zostały czasowo wstrzymane. Jęczmionka zapowiadał, że w sądzie będzie domagał się wstrzymania robót.
„Tyle za działkę zapłaciłem lata temu”
Kilka dni temu właściciel działki poinformował nas, że po raz kolejny wykonawca zbiornika zamierza wejść na jego nieruchomość i rozpocząć prace. - Ponad miesiąc temu z RZGW Gliwice otrzymałem dwa operaty szacunkowe. Jeden na odszkodowanie opiewał na kwotę 100 tys. zł. Drugi na wykup działki na kwotę 400 tys. zł. Mnie proponują odszkodowanie. Czyli praktycznie taką samą kwotę, jaką ja zapłaciłem za tę działkę, w 1998 r. Po wybudowaniu sieci nie będą mógł jej wykorzystać ani do swoich planów, ani sprzedać, bo kto kupi nieruchomość z linią średniego napięcia, ograniczającą sposób jej użytkowania? - pyta Jęczmionka.
Właściciel zorientował się za późno
W RZGW odpowiadają, że zgodnie z treścią decyzji o pozwoleniu na realizację inwestycji przeciwpowodziowej Zbiornik Racibórz Dolny wydanej przez wojewodę śląskiego, nieruchomość Jęczmionki znajduje się w grupie nieruchomości wskazanych jako niezbędne do przebudowy infrastruktury technicznej i w odniesieniu do których zezwala się na ograniczenie w korzystaniu z nieruchomości w związku z obowiązkiem przebudowy tej infrastruktury. - Każdy właściciel, którego działka znalazła się w takiej sytuacji został o tym odpowiednio poinformowany i na etapie wydawania decyzji o pozwoleniuna rozpoczęcie inwestycji miał możliwość wnoszenia sprzeciwów i wniosków, również tych o możliwość zmiany kwalifikacji działki. Pan Jęczmionka rozpoczął korespondencję z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Gliwicach już po uprawomocnieniu się decyzji – tłumaczy Linda Hofman, rzecznik prasowy RZGW Gliwice. Jak dodaje teraz RZGW może zaproponować mu jedynie odszkodowanie, które ten jednak odrzuca. - Jego pełnomocnik wystąpił do sądu rejonowego o zaprzestanie naruszeń prawa własności nieruchomości i o wstrzymanie robót budowlanych. Sąd oddalił ten wniosek jako niezasadny – podkreśla Hofman.
RZGW nie zgadza się z tezą, że sieć całkowicie wykluczy możliwość użytkowania działki Bogdana Jęczmionki. Obecnie sprawę rozpatruje Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju.
Artur Marcisz
skoro ingerują w czyjąś własność i ograniczaja korzystanie z niej niech sobie wykupia skoro jakies ustawy robia,bandyctwo na prywatnej własności
Dobrze robi ,wara z placu!
Znów "Polactwo" wylazło...... Oby nie skończył jak ci od autostrady, co im się nie podobały wysokości odszkodowań....