Mieszkańców ubywa ale wpływy do budżetu rosną
Unijne dotacje z Funduszu Spójności, które docierają do magistratu, niespodziewanie dobre wpływy z podatków i nowe dla budżetu pieniądze z tytułu opłaty śmieciowej znacznie poprawiły stan finansów miejskich. Cieszy to byłego szefa komisji finansów Franciszka Mandrysza ale jednocześnie zastanawia go, że publicznego grosza jest więcej przy malejącej liczbie raciborzan.
Aktualnie w mieście mieszka 52 492 osób - tyle podają urzędowe statystyki. Zdaniem prezydenta Raciborza Mirosława Lenka zamieszkałych w mieście jest więcej, o około 2 tysiące. Ale tendencja spadkowa faktycznie istnieje i w obliczu rosnących dochodów budżetu Raciborza. Miasto spodziewa się kolejnych wpływów, których dotąd nie notowano. To np. nowe nieruchomości do opodatkowania jak hale Ramety i Kolzamu w strefie ekonomicznej na Ostrogu czy sklepy powstające w mieście (market przy ul. Kasprowicza). - Z zatrudnieniem w Raciborzu także nie jest najgorzej, nie mamy informacji by zwalniano, a są sygnały o zapotrzebowaniu na nowych ludzi w niektórych firmach - podzielił się M. Lenk z radnymi na wrześniowym posiedzeniu komisji budżetu.
Jak można się cieszyć z tego, że ludzi ubywa a więcej jest kasy, znaczy to że ludzi bardziej się okrada, są przez to biedniejsi. To tak jak by Prezedentowi Lenkowi zabrać 99% jego dochodu i zostawić mu zaledwie 1%, ciekawe czy by z tej sytuacji był zadowolony, ciekawe czy jego żona i dzieci byli by wtedy szczęśliwi, gdyby wiedzieli że 99% jego wynagrodzenia trafiła do kasy miasta. Obniżyć podatki, dać ludziom zarobić, niech sami wydają kasę a nie że robi to za nich miasto, wojeówódźtwo, państwo itp.