Częściej uciekają dziewczyny
W tym roku rybniccy policjanci przyjęli już ponad setkę zawiadomień o zaginięciach. Większość znajduje szczęśliwy finał, choć zdarzają się sprawy, które ciągną się latami.
Szukają wszyscy
Tylko od początku roku, Komenda Miejska Policji w Rybniku przyjęła 65 zgłoszeń dotyczących zaginięć osób dorosłych. – Prawie wszystkie osoby odnalazły się lub ustalono ich miejsce pobytu. W dwóch przypadkach niestety poszukiwania zakończyły się odnalezieniem zwłok zaginionych – mówi nadkomisarz Aleksandra Nowara z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku. W większości przypadków zaginieni sami wracali do domów, a rodzina powiadamiała komendę o szczęśliwym finale. –Zaginionych odnajdowali również policjanci. Kiedy kogoś szukamy, informacje o zaginionym trafiają w zasadzie do wszystkich policjantów z rożnych pionów. Wszyscy podczas służby zwracają uwagę na osoby o określonym rysopisie. Nie jest więc tak, że zaginionymi zajmuje się tylko grupa poszukiwawcza, która funkcjonuje w naszej komendzie. Jeśli policjant z drogówki zauważy osobę podobną do zaginionego, na pewno się nią zainteresuje i przekaże informację do dyżurnego – tłumaczy policjantka.
Chorych szuka się najdłużej
Policjanci z grupy poszukiwawczej mają jednak co robić. Rybnicka komenda prowadzi obecnie osiem spraw, które mimo upływu kilku lat, nie znajdują szczęśliwego finału. – To zaginięcia osób starszych, często cierpiących na zaniki pamięci czy choroby związane z podeszłym wiekiem. Takie osoby mogą się gdzieś błąkać do czasu, kiedy nie zostaną wylegitymowane przez patrol. Z chwilą złożenia zawiadomienia o zaginięciu, odpowiednia adnotacja trafia do naszego systemu. Od tego momentu każdy policjant w Polsce, sprawdzając dane takiej osoby, będzie wiedział, że jest poszukiwana – mówi nadkomisarz Aleksandra Nowara.
Nastoletni rekordzista
Powyższe statystyki dotyczą osób pełnoletnich. Swoją statystykę mają jednak również nieletni. Od stycznia do września rybnicka policja przyjęła 69 zawiadomienia o zaginionych małoletnich. – Najczęściej szukaliśmy uciekinierów z ośrodków wychowawczych – przyznają policjanci. Wśród nich prym wiedzie Zespół Ognisk Wychowawczych w Rybniku, z racji tego, że znajduje się na naszym terenie i stamtąd najczęściej dzieci uciekają. – Niektóre osoby zawyżają statystyki. Mamy takiego siedemnastoletniego chłopaka, który od początku roku siedem razy uciekał. To osoby, które sąd umieścił w ośrodkach ze względu na demoralizację lub niewydolność wychowawczą rodziny. W jednym przypadku młodym człowiekiem opiekuje się babcia i niestety nie daje rady nad nim zapanować – mówi policjantka.
Chęć zwrócenia uwagi
O ile wśród dorosłych zaginionych jest tyle samo kobiet i mężczyzn, to wśród młodzieży częściej uciekają dziewczyny. Od początku roku zaginięcia w Rybniku dotyczyły 44 dziewczyn i 25 chłopaków. Dlaczego młodzi ludzie uciekają? – Niekiedy dzieci uciekają przed niebezpieczeństwem, krzywdą, upokorzeniem. Przed problemami, które przerosłyby niejednego dorosłego człowieka. Uciekają od biedy, molestowania psychicznego, seksualnego, od przemocy, od ciągłych kłótni rodziców. Uciekają dzieci, które nie mają wsparcia w swoim środowisku i nie potrafią lub nie mają kogo poprosić o pomoc. Dzieci uciekają nie tylko z domów patologicznych. Często tzw. przyzwoici rodzice: spokojni, porządni, zapracowani – dziwią się, że to właśnie ich dziecko uciekło. „Przecież miało wszystko, czego chciało” – mówią. Ale z relacji dziecka wynika coś przeciwnego: czuło się niekochane, nieakceptowane, odrzucone. Sądzi, że rodzice kupowali jego miłość prezentami i pieniędzmi. Nastolatek potrzebuje zainteresowania rodziców, a gdy tego brakuje, ucieczka staje się wołaniem „zauważcie mnie!” – przekonują specjaliści z fundacji Itaka, która zajmuje się poszukiwaniem zaginionych osób.
Kategoria pierwsza, druga i trzecia
Zaginionych poszukuje się różnymi metodami w zależności od okoliczności, w których doszło do zaginięcia. Policja operuje tzw. kategoriami zaginięć, które przyporządkowane są do danego przypadku. Najwyższy priorytet mają zaginięcia z tzw. pierwszej kategorii. To wszystkie osoby, które zaginęły nagle, nigdy wcześniej nie uciekały, lub istnieje uzasadniona obawa o ich życie. Tę kategorię otrzymują zarówno dzieci, którym może coś zagrażać jak i dorośli, którzy grożą odebraniem sobie życia.
Inaczej i nieco mniej intensywnie szuka się osób z drugiej lub trzeciej kategorii zaginięcia. To osoby, które wielokrotnie wcześniej uciekały z domu, zdarzały im się zaginięcia i powroty, to również osoby, które zabrały rzeczy osobiste lub w inny sposób zaznaczyły chęć zerwania z dotychczasowym środowiskiem. – Każda sytuacja jest inna i wymaga sporej wiedzy i doświadczenia policjantów. Jedno jest pewne, jeśli jakaś osoba znika nagle i podejrzewamy, że jej życie lub zdrowie może być zagrożone, jak najszybciej poinformujmy policję. Nie trzeba czekać iluś godzin, aby móc złożyć zawiadomienie. Te pierwsze godziny mogą być kluczowe, gdy np. nasze dziecko nie wróci ze szkoły. Przygotujmy aktualne zdjęcie i ustalmy jak było ubrane. To bardzo pomaga – mówi nadkomisarz Aleksandra Nowara.
Adrian Czarnota
a to wszystko wina "stringów" ..........