Dworce się sypią. Czy gmina pomoże?
Włodarze gminy Gorzyce obawiają się przejmowania budynków PKP wskazując na skutki dla budżetu gminy.
Podczas wrześniowego posiedzenia Rady Gminy w Gorzycach padły pytania o losy infrastruktury kolejowej znajdującej się przy przebiegającej przez gminę linii kolejowej nr 158 do Chałupek. Obecnie linia ta na odcinku Wodzisław-Chałupki wyłączona jest z ruchu pasażerskiego. Zostanie on przywrócony po jej planowanej rewitalizacji.
- Przy okazji modernizacji linii PKP nie planuje żadnych prac remontowych przy budynkach dworców – powiedział Piotr Oślizło, wójt Gorzyc. Po otrzymaniu tej informacji zastanawiał się nad złożeniem propozycji przejęcia budynków PKP. Ale ostatecznie zrezygnował. - Problem jest taki, że w tych budynkach znajdują się zasoby mieszkaniowe, są lokatorzy – mówi wójt. Jak dodaje przejmowanie budynków z lokatorami to skomplikowany temat i po wcześniejszych doświadczeniach wolałby go uniknąć. - Już raz przejęliśmy obiekt z zasobami czyli byłą strażnicę Wojsk Ochrony Pogranicza i mieliśmy w tym temacie pewne problemy – wyjaśnia. Drugi powód, równie ważny, a może nawet ważniejszy, dla którego gmina nie pali się do przejęcia budynków to koszty takiej operacji. Przy obecnym stanie zadłużenia gminy na taką operację po prostu nie stać. I nie chodzi tylko o koszty przejęcia, ale o późniejsze utrzymanie budynków. - Wiązało by się z koniecznością remontów, napraw. Trzeba się zastanowić czy nas na to stać – mówi wójt.
Tymczasem stan dworców, zwłaszcza tego na granicy Bełsznicy i Osin jest coraz gorszy. - Jeśli nie wyegzekwujemy od PKP obowiązku utrzymania tych obiektów w należytym stanie, to obawiam się, że jednak spadnie to na nas. Bo raz, że te dworce znajdują się w naszej gminie i psują nasz wizerunek, a dwa to ich stan jest taki, że mogą powodować zagrożenie. Ogrodzenie jest mocno skorodowane, słupy też. Nie wiadomo czy tam w nich napięcie czy nie – argumentuje radny Henryk Tomala, który jest zarazem sołtysem Osin. Obawia się, że dla bezpieczeństwa mieszkańców i tak będzie musiał część środków np. z funduszu sołeckiego przeznaczyć na prace przy dworcu.
(art)
@Arteks: radzę Ci dobrze: uważaj co piszesz! Serio! Jak remont wypali i będą widoki na jakieś konkretne połączenia to obawiam się, ze Gorzyce się już postarają w PKP aby przystanek nazywał się "Gorzyce". Co za problem? Żaden! I tak: Cała Polska wie, że autostrada A1 kończy się w Polsce na południu w Gorzyczkach, a jak się nazywa zjazd? "Gorzyce". Kiedyś jadąc od Syryni w stronę Rogowa pod górką zaczynał się Rogów. Ale od kiedy starostą wodzisławskim został pan z Bluszczowa co to nie leży na żadnej trasie, to naraz okazało się, że 200 metrów i dwie chałupy znajdują się właśnie na drodze Racibórz-Gorzyce. Także wszystko jest możliwe w naszym grajdole.
Gdyby dworzec nazywał się "Gorzyce" to pieniądze by się znalazły ale że to Bełsznica to można olewać... Niesłusznie bo gmina powinna się cieszyć że na jej terenie znajduje się przystanek kolejowy który w dodatku ma szansę za rok być zmodernizowanym przystankiem na zmodernizowanej linii z której będzie się można dostać do Rybnika, Katowic czy Bohumina. Z samych Gorzyc to nie jest możliwe bo najdalej można do jechać autobusem do Wodzisławia... A może tak siedziba gminy powinna być w Bełsznicy?
@Jan Niezbędny:-( to przenieś się do Niemiec ;)
Tak to jest jak gorole się docisna do władzy, w Niemczech tego nie ma
na kolejne pomieszczenia dla urzędnikow Gmina na 100% pójdzie,tak wszędzie robią,proszę zobaczyc jak wygląda w Wodzisławiu budynek po Pogotowiu Ratunkowym,a jak wyglądał kiedy było tam pogotowie,masakra dla gryzipiórek zawsze jest kasa
Gmina pomoże ale "swojej rodzince" wyskrobać nowe etaty,w sumie jak napisał "yo" wyremontować za kasę podatników i wsadzić swoich na stołek to by im pasowało.
Droga redakcjo, idźcie do urzędu gminy i powiedzcie im, że mogą przejąć ww. dworzec i urządzić tam (trzecią już) siedzibę gminy! Wtedy na 100% przejmą budynek! Ba! Nawet walną remont za parę baniek! Tak właśnie rozwiązano "problem" z byłą strażnicą WOP. A tak na poważnie: sami piszecie, że baby (które w rzeczywistości rządzą tą gminą) zarżnęły gminę finansowo na parę ładnych lat i tu zadajecie głupie pytania "czy gmina pomoże?"
Skoro budynek dworca ma lokatorów, to może oni sami w jakimś stopniu powinni zadbać o swoje otoczenie. Nie mówię o jakimś remoncie kapitalnym bo to kosztowna sprawa, ale o jakieś drobiazgi można zadbać samemu.