Lepiej żeby młodzież nie siedziała bezczynnie pod blokiem
Wychowawcy w Klubie dla Młodzieży "Strefa" bardzo dobrze wiedzą ile znaczy odpowiednie zajęcie młodzieży wolnego czasu. - Im mniej bezczynnego przesiadywania pod blokiem, a więcej spędzania czasu w odpowiedni sposób, tym lepiej - przyznaje Magdalena Gorażdża, wychowawca w "Strefie" i pedagog ulicy.
Nawet w dni wolne od nauki i wolne od standardowej działalności klubu, młodzież odwiedzająca "Strefę" nie może narzekać na nudę. W ostatnim czasie "Strefowicze" wybrali się m.in. do Rud. Było zwiedzanie stacji kolei wąskotorowej, przejażdżka kolejką, a na finał ognisko. - Nawet w takie dni nie chcemy tracić z młodzieżą kontaktu. I to dobry czas, by wybrać się w ciekawe miejsca, by je poznać, by też w inny niż zazwyczaj sposób spędzić ze sobą czas. - Widzimy jak młodzież się otwiera, jak zwierza się z rzeczy, o których normalnie nie mówi. A to dla nas bezcenne, bo daje wskazówkę do dalszej pracy - wyjaśnia Magdalena Gorażdża.
Wcześniej, tuż po 1 listopada podopieczni klubu odwiedzili m.in. cmentarz żydowski w Raciborzu przy ul. Głubczyckiej. - To ważne, by młodzież poznawała nieznaną często historię swojego miasta. A przecież Żydzi byli ważną jej częścią - zauważa Sylwia Krześniak, wychowawca w "Strefie". O raciborskiej społeczności żydowskiej opowiadał "strefowiczom" Wojciech Mitręga, historyk udzielający się również w pracy z młodzieżą w klubie.
- Rozrastająca się społeczność żydowska na terenie Raciborza zakupiła w 1814 roku ziemię pod cmentarz przy dzisiejszych ulicach Głubczyckiej i Fojcika, natomiast zmarłych zaczęto chować tam dopiero w 1817 roku. Wcześniej chowani byli w otaczających Racibórz miejscowościach skąd najczęściej pochodzili. Cmentarz był dwukrotnie powiększany do prawie 2,03 ha. Na cmentarzu nie znajdowały się tylko macewy, występowały tam również różnego rodzaju nagrobki, mające często formy ogromnych obelisków. Ich wielkość i bogactwo naniesionych ornamentów były uzależnione od tego, czy osoba była zamożna oraz czy pochodziła z wpływowej rodziny. Występowały na nich liczne zdobienia, między innymi Gwiazdy Dawida, dzbany i misy, jak również różnego rodzaju motywy roślinne. Ostatni pochówek na cmentarzu nastąpił na przełomie 1940 i 1941 roku. Cmentarz przetrwał okupacje niemiecką, lecz jego kres nastąpił w 1973 roku, kiedy władze miasta zdecydowały o jego likwidacji - opowiadał młodzieży Wojciech Mitręga.
Część macew i nagrobków znalazła się na terenie ówczesnej spółdzielni wielobranżowej mieszczącej się przy ulicy Cegielnianej, gdzie wykorzystywano nagrobki czy macewy z tego cmentarza do różnego rodzaju prac remontowo budowlanych na terenie naszego miasta. Między innymi wykorzystano je do budowy infrastruktury nieistniejącego już basenu miejskiego przy ul. Bema w Raciborzu, a konkretnie użyte zostały do budowy ścianek działowych wewnątrz budynków jak i do budowy zewnętrznych elewacji basenowych...
źródło: Stowarzyszenie "Pomocna Dłoń"