Ronin pyta Lenka, czy prowadzi kampanię wyborczą w czasie pracy. Mamy odpowiedź
Tani marketingowy chwyt, czy poważny zarzut? Mirosław Lenk z rozbrajającą szczerością przyznaje, że na uczestnictwo w debacie nie brał urlopu. Jak to tłumaczy? Zachęcamy do lektury.
Piątkowym porankiem ubiegająca się o prezydencki fotel Anna Ronin rozesłała do mediów informację, w której wyjaśniała powód swej nieobecności na zorganizowanej w czwartek przez Raciborską Izbę Gospodarczą debacie z udziałem kandydatów na prezydenta (czytaj więcej: Anna Ronin tłumaczy dlaczego nie przyszła do przedsiębiorców).
Publicznie zadała również pytanie, w jakim celu brali w niej udział wiceprezydenci Ludmiła Nowacka i Wojciech Krzyżek. - Czy gorący okres wyborczy zwalnia osoby pobierające około 12 tys. zł miesięcznej pensji z pracy na rzecz samorządu? Wierzę, że przebywali tam jak osoby prywatne (być może jako eksperci), urlopowane na ten czas przez ich przełożonego prezydenta Mirosława Lenka. Rozumiem także, że sam Mirosław Lenk przebywał na debacie jako pan Mirosław Lenk, kandydat na prezydenta, i za ten czas nie pobierze wynagrodzenia z budżetu miasta - napisała kandydatka do prezydenckiego fotela.
Zapytaliśmy o to Mirosława Lenka. - My swoje obowiązki zawodowe wykonujemy rzetelnie, od poniedziałku do niedzieli - wyjaśnia Mirosław Lenk. - To jest po prostu trochę śmieszne, by my pracujemy dziennie więcej niż osiem godzin - mówi i dodaje, że właśnie dlatego ani on, ani jego zastępcy idąc na debatę nie wybierali urlopu.
Komentarz autora:
Z marketingowego punktu widzenia wypowiedź Mirosława Lenka jest politycznym strzałem w stopę. Bo jak inaczej można potraktować przyznanie się do prowadzenia kampanii wyborczej w urzędowym czasie pracy?
Sęk w tym, że Mirosław Lenk mówi prawdę. Obrady komisji czy sesje rady miasta niemalże za każdym razem zamieniają się w wielogodzinne dysputy. Nadto władze miasta są zapraszane na dziesiątki wydarzeń edukacyjnych, kulturalnych, sportowych, z których wiele odbywa się wieczorem lub w czasie weekendu.
Praca grubo powyżej pełnoetatowych 160 godzin jest specyfiką tego "zawodu". Anna Ronin o tym wie (a przynajmniej powinna wiedzieć), dlatego też na zadane przez nią pytanie należy patrzeć jak na zręczny chwyt erystyczny. Dobry marketingowo, populistyczny, ale czy rzeczywiście potrzebny?
Mniej marketingu, dość ogólników, więcej konkretów od dwójki kandydatów w najbliższych dniach - tego życzę mieszkańcom Raciborza. Nie jesteśmy prymitywną tłuszczą, nie traktujcie nas w ten sposób. Pokażcie nam, że potraficie być inni niż politycy, których znamy z telewizji. Lepsi.
Wojtek Żołneczko
Czytaj również:
- Anna Ronin tłumaczy dlaczego nie przyszła do przedsiębiorców,
- Kłótnia na debacie RIG. Radni obronili panią wiceprezydent [AKTUALIZACJA],
- Debata nie doszła do skutku. Ronin nie przyszła. Przedsiębiorcy oburzeni.
Ludzie
Radna Miasta Racibórz
dyrektor Dyrektor Instytutu Studiów Edukacyjnych PWSZ w Raciborzu, radna miasta Racibórz, kierownik ds. sportu w SP 15, była zastępca prezydenta miasta Racibórz.
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Zastępca Prezydenta Wodzisławia
Lenk weź się ogarnij i przestań szastać kasą podatników. Kampania wyborcza to nie czas twojej pracy, a po co w tym wszystkim jeszcze Ludmiła Nowacka i Wojciech Krzyżek, którzy również w tym czasie powinni być w czasie wolnym. Jeśli byli w pracy to powinni siedzieć w urzędzie miasta gdzie może czekali petenci z jakąś sprawą do władz miasta.
Co do gazety to powiem krótko przestańcie już wypisywać mało ważne rzeczy i napiszcie w końcu jakieś konkrety w sprawie wyborów, bo ciągłe czytanie kto na kogo będzie głosował jest męczące.
Ronin jest babką która faktycznie wzięła się znikąd. Nie znam jej z żadnej strony politycznej ani kulturalnej. Wyrosła ni stąd ni zowąd. Głosowanie w drugiej turze to chyba strata czasu bo i tak wygra ktoś z kogo polowa miasta nie będzie zadowolona.
Miasto Racibórz już dawno straciło przez Lenka i nie wiadomo czy da się to odratować.
W następnych wyborach idę glosować na samych nie związanych z żadną partią młodych ludzi. Dajmy im pokazać co potrafią i jakie zmiany mogą wprowadzić w naszym mieście.
Co z tego, że czasami siedzą oni dłużnej w urzędzie i uczestniczą w imprezach miejskich, szkolnych itp. to należy do ich normalnych obowiązków "zawodowych". A prowadzenie kampanii wyborczej chyba nie należy do zakresu pracy urzędu miasta? Gdyby odliczyć sumę którą powinny dostać osoby z UM za czas pracy który spędzili na tej debacie wyszło by pewnie coś koło 1000zł. Czy nie było by lepiej gdyby taka suma została w kasie UM i została przeznaczona na chociażby zakup zabawek dla któregoś z miejskich przedszkoli czy pomoce naukowe dla szkół?
A tłumaczenie tego, że prowadzenie kampanii wyborczej w godzinach pracy jest OK chyba też nie jest normalne?
gucioptasznik, no ale chyba nie powiesz, że nowiny są obiektywne jeśli chodzi o podawanie informacji o tegorocznych wyborach i kandydatach na prezydenta? Pani Ronin ewidentnie nie lubi pan Gruchot a panu Żołneczko może nawet jest to obojętne ale albo dostał taki rozkaz albo chce się panu Gruchotowi przypodobać.
Do poniżej: jak prawda w oczy kole to najlepiej zwalić na gazetę. Zawsze musi być ktoś winny tylko nie ten, który naprawdę zasłużył.
Właśnie. Zawsze myślałem, że nowiny przynajmniej w sprawach politycznych są bezstronne, szczególnie po objęciu stanowiska naczelnego przez pana Weidnera. Ale po raz kolejny przekonuję się, że nowinom bardzo zależy na oczernieniu pani Anny i na wygranej pana Lenka.
Kolejny raz redakcja pokazuje, jak bardzo jest "bezstronna" :/