Mieszkaniec Pszowa: w przychodni robią ceregiele
Mieszkaniec Pszowa, Jan Mołdrzyk, przyszedł na październikową sesję rady miasta, by powiadomić radnych, że przychodnia „Na Lamżowcu” nie chce udostępniać pacjentom wyników badań.
- Jeżdżę po różnych szpitalach i wszędzie dają ksero. A tu robią wielkie ceregiele. Nasz ośrodek powiesił sobie kartkę „Badania diagnostyczne zlecane przez lekarza naszej poradni sa własnością przychodni”. Ja rozumiem, że jest tajemnica lekarska, ale pacjent, który dał zrobić sobie wyniki, chyba może je wziąć, porównać. Płacę składki i nie mogę ich dostać? - pytał na sesji mieszkaniec.
To nie pierwszy sygnał w tej sprawie. Jakiś czas temu dostaliśmy maila od kobiety, która także twierdziła, że przychodnia niechętnie udostępnia wyniki.
Kopie otrzyma zawsze
Przychodnia „Na Lamżowcu” twierdzi, że wyniki są cały czas do wglądu pacjentów, a jeśli pacjenci prosząo ich skserowanie, to zawsze otrzymują kopie. Nieco inaczej wygląda sprawa przekazywania wyników „do ręki”. Tutaj decyduje lekarz. - Pacjenta, który ma skierowanie do poradni specjalistycznej, my kierujemy z całym panelem wymaganych badań. Pacjent dostaje te wyniki do ręki. Jest grupa pacjentów onkologicznych czy hematologicznych, którzy dostają wszystko. Co więcej, mimo że są oni objęci opieką specjalistyczną, my przejmujemy na siebie obowiązek wykonywania im badań, żeby nie musieli jeździć dzień czy dwa dni wcześniej przed wizytą do poradni specjalistycznej na badania. Robimy je u nas, ze względu na dobro pacjenta, i pacjent jedzie z gotowymi wynikami - podkreśla kierownik przychodni, Joanna Przeliorz.
Ciężar ekonomiczny
Inaczej rzecz ma się z pacjentami, którzy leczą się w poradniach prywatnych, a od lekarza z takiej poradni dostają karteczkę, że muszą wykonać w swojej przychodni pakiet badań. - Jeśli nasz lekarz widzi taką konieczność, to zleca wykonanie tych badań. My ponosimy ciężar ekonomiczny. Nie jesteśmy jedyną przychodnią, która w takich sytuacjach nie zawsze daje wyniki do ręki. To lekarz decyduje, czy je udostępnić - dodaje pani kierownik.
Poradnik dla pacjentów
Postanowiliśmy zebrać najważniejsze informacje dla pacjentów odnośnie udostępniania dokumentancji medycznej. Jak przekazała nam Małgorzata Doros, rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Katowicach, dokumentacja medyczna prowadzona przez świadczeniodawcę (w przychodni, szpitalu, poradni) jest własnością świadczeniodawcy, ale - co ważne - pacjent lub jego przedstawiciel ustawowy czy osoba upoważniona przez pacjenta, mają pełne prawo wglądu do dokumentacji medycznej.
Dokumentacja medyczna może zostać udostępniona na trzy sposoby: w siedzibie świadczeniodawcy, poprzez sporządzenie jej wyciągów, odpisów lub kopii, poprzez wydanie oryginału za pokwitowaniem odbioru i z zastrzeżeniem zwrotu po wykorzystaniu, jeżeli uprawniony organ lub podmiot żąda udostępnienia oryginałów tej dokumentacji.
Udostępnienie dokumentacji do wglądu na miejscu jest bezpłatne, powinno jednak zostać wcześniej uzgodnione. Za wykonanie odpisu lub kopii świadczeniodawca może pobierać opłatę od pacjenta. Jej maksymalna wysokość jest ściśle ustalona.Nowe stawki odpłatności obowiązują zawsze od pierwszego dnia trzeciego miesiąca kwartału.
Maksymalna wysokość opłat za jedną stronę wyciągu lub odpisu dokumentacji medycznej, sporządzenie wyciągu, odpisu lub kopii dokumentacji medycznej na elektronicznym nośniku danych (jeżeli dokumentacja medyczna jest prowadzona w formie elektronicznej) nie może przekraczać 0,002 wspomnianej wcześniej podstawy wyliczenia.
Maksymalna wysokość opłat za jedną stronę kopii dokumentacji medycznej nie może przekraczać 0,0002 przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim kwartale.
Maksymalne opłaty za udostępnienie dokumentacji medycznej w październiku, listopadzie i grudniu 2014 r. wynoszą: jedna strona wyciągu lub odpisu, wyciąg, odpis lub kopia na nośniku elektronicznym - 7,45 zł, jedna strona kopii - 0,75 zł.
Żądanie wyższych kwot jest niezgodne z prawem i powinno zostać zgłoszone np. do Rzecznika Praw Pacjenta.
W sytuacji, gdy pacjent lub osoba upoważniona uzyska odmowę dostępu do dokumentacji medycznej lub też nie zostanie ona udostępniona bez zbędnej zwłoki, pacjent może skierować sprawę m.in. do Rzecznika Praw Pacjenta z wnioskiem o wszczęcie postępowania wyjaśniającego. W przypadku, gdy udostępnienie dokumentacji nie jest możliwe, odmowa świadczeniodawcy wymaga zachowania formy pisemnej oraz podania przyczyny.
(mak)
Do alexxia84
JESTEŚ BARAN NAD BARANAMI
WIĘKSZEGO ĆMOKA NIE MA W OKOLICY .......
8 lat temu pani pediatra z tego ośrodka nie będę pisać nazwiska ,kazała zrobić dziecku mojemu badania pod kątem alergii i nie chciała mi dać skierowania na te badanie bo kosztowalo 200 zł ,oczywiście dla dziecka wszystko, zrobilam je prywatnie chodziasz nie ukrywam ze 8 lat temu ta kwota dla mnie byla duża , zmienilam więc przychodnię i teraz mam bez problemu
@alexxia84 -a więc krótkie podsumowanie POlnische wirtschaft chyba zgoda ? !
Panie Janie Mołdrzyk.Przyjdzie Pan do doktor Przeliorz czy też doktora Nawrata i będzie mu Pan truł,że chce pan np. badanie krwi szczegółowe,skierowanie na usg itd itp,bo zlecił Panu takie badania specjalista na wizycie prywatnej (o czym Pan oczywiście nie informuje,bo ciii). Oni Panu to wszystko przepiszą,bo mają dobre serce i przepisują każde badanie o które pacjent pierdnie i poprosi (w życiu nie spotkałam się z tak miłymi lekarzami w żadnym szpitalu,innej przychodni itp. jak doktor Przeliorz,Nawrat,Dzierżęga i Ptasiński).Pan z tymi wynikami zaleci do specjalisty,który za jedną wizytę kasuje 100zł wzwyż a tych lekarzy z przychodni płaci NFZ.Z czego oni za część badań muszą płącić z własnej kapsy jak takowe zalecili.Więc pomyśl Pan...Takie wredne czasy nastały,że jak chodzisz Pan do specjalisty prywatnie,to musisz se też Pan robić badania prywatnie-od Polska właśnie.Wiem,że jakby ktoś nie poszedł do specjalisty prywatnie,o prędzej by wykitował czekając w kolejce z NFZ,no ale Państwo wychodzi z założenia takiego,że jak stać cię na prywatną wizytę u specjalisty to stać cię też na prywatne badania,które zleci specjalista!Ludzie te wyniki wynoszą,które często są zlecane na ich własne prośby.Np.Ja chodząc do dr Słomczyńskiego prywatnie w czasie ciąży dostaję od niego jakie mam zrobić badania,których oczywiście NFZ nie pokrywa a po przeliczeniu wychodzi kwota ok 300zł,oczywiście lepiej iść wtedy do przychodni i poprosić lekarza rodzinnego o takie badania,bo będą one za darmo.No ale to jest tylko i wyłącznie dobra wola,wspaniałego i miłego lekarza rodzinnego,bo równie dobrze mogłabym iść do ginekologa z kasy chorych i mieć te badania za darmo zlecone!Dlatego nie ma się co rzucać proszę Pana!