Jest wyrok w sprawie śmierci trzyletniej Oliwii
RYBNIK 21 listopada Sąd Rejonowy w Rybniku wydał wyrok w sprawie śmierci trzyletniej Oliwii, która zmarła pozostawiona na parkingu w rozgrzanym samochodzie. Ojciec dziecka został skazany na karę jednego roku pozbawienia wolności.
Po pół roku, sprawa śmierci trzyletniej Oliwii z Rybnika trafiła do sądu. Wyrok zapadł już na pierwszym terminie posiedzenia sądu, bo zarówno oskarżyciel jak i oskarżony zgodzili się na wymierzenie kary bez przeprowadzania rozprawy. Zdaniem sądu, który utajnił samo uzasadnienie wyroku, takie rozwiązanie było możliwe, bo wina ojca nie budziła wątpliwości.
Do tragedii doszło 10 czerwca na parkingu przed rybnicką elektrownią. Krzysztof Ś. miał rano zawieźć dziecko do przedszkola. Z niewyjaśnionych dotąd przyczyn nie zawiózł tam trzylatki, tylko pojechał do pracy. Zaparkował forda na parkingu przed rybnicką elektrownią i poszedł na osiem godzin do pracy. Kiedy wrócił do auta, dziecko już nie żyło (czytaj więcej w artykule: Oliwia udusiła się w aucie. Ojciec o niej zapomniał i poszedł do pracy). Wyniki sekcji wykazały, że przyczyną śmierci trzyletniej Oliwii był udar cieplny spowodowany przegrzaniem organizmu na skutek działania wysokiej temperatury panującej w przegrzanym samochodzie (czytaj więcej w artykule: Udar cieplny przyczyną śmierci trzyletniej Oliwii). Prokuratura wykluczyła, że zgon dziewczynki mógł nastąpić przed wjazdem samochodu na parking. Kamery zarejestrowały samochód wjeżdżający na parking o godzinie 6.46 i opuszczający go o godzinie 15.04. Monitoring nie obejmował miejsca gdzie zaparkowany był pojazd. Krzysztof Ś. usłyszał zarzut z artykułu 155 kodeksu karnego czyli, kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Prokuratura nie stosowała wobec mężczyzny żadnych środków zapobiegawczych.
Orzeczona kara, jest w zawieszeniu. Sąd wydał wyrok bez przeprowadzania rozprawy, trybie 335 kpk. – O taką karę wnioskował prokurator w akcie oskarżenia. Krzysztof Ś. został skazany na karę jednego roku w zawieszeniu na dwa lata, musi również pokryć koszty sądowe – mówi sędzia Agata Dybek-Zdyń z Sądu Okręgowego w Gliwicach. Wyrok, choć nieprawomocny, formalnie kończy sprawę odpowiedzialności za śmierć dziecka. Jest niemal pewne, że nikt nie będzie wnosił apelacji, bo zaproponowana i przyjęta przez sąd kara to wynik negocjacji pomiędzy oskarżonym i jego obrońcą a prokuraturą. O ile nikt nie miał wątpliwości co do tego, że wyrok powinien być w zawieszeniu, o tyle dyskutowano nad tym na jaki czas kara powinna być zawieszona.
(acz)
A dlaczego w tytule nie ma ze w zawieszeniu!!!????