Krzysztof Dybiec: Nie wystarczy mówić, że się chce wspierać biznes
Kluczowa jest zmiana mentalności. To urzędnicy mają zabiegać o biznesmenów, a nie odwrotnie - przekonuje Krzysztof Dybiec, prezes Izby Gospodarczej w Wodzisławiu Śl. Pretekstem do rozmowy z prezesem jest 10-lecie Izby, plany i wyzwania na przyszłość.
Zaraz po wyborach Izba Gospodarcza w Wodzisławiu Śl. zwróciła się z apelem do władz powiatowych. Co państwem powodowało?
Brałem udział w pracach nad nową strategią powiatu. Już w pierwszym dniu opracowywania dokumentu z przerażeniem dostrzegłem, że bardzo niewiele w ostatnich latach robiło się dla gospodarki w naszym powiecie. Są to fakty zanalizowane przez firmę zewnętrzną. Zauważyłem też, że osoby pracujące nad strategią widziały potrzebę zmian w tym zakresie. My w naszym apelu, jako przedstawiciele Izby Gospodarczej zrzeszającej przedsiębiorców głównie z terenu powiatu wodzisławskiego zaoferowaliśmy pomoc w zakresie rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw, ale też liczymy na zaangażowanie władz powiatowych. Sprawa jest bardzo pilna. Coraz więcej młodzieży wyjeżdża z naszego terenu, w ogóle z kraju. Zaś pozyskanie inwestorów jest coraz trudniejsze. Naszym zdaniem sukces w zdobyciu inwestorów zależy od współpracy na poziomie gmina - powiat - biznes.
Mam wrażenie, że wsparcie dla biznesu deklarują wszyscy. Państwo jako wyborcy też głosowaliście za konkretnymi osobami. Może więc dajmy im się wykazać?
Nie ma co czekać do następnych wyborów z rozliczeniem radnych. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że jest grupa osób, która powie: tego wybrałem, cztery lata nie muszę robić nic, bo mam swojego człowieka. No dobrze, ale jeśli ten, którego wybrałem coś „spieprzy”, to powiem „trudno” i na następnych wyborach wskażę na kogoś innego? Tylko te cztery lata będą stracone. Dlatego jako Izba chcemy na bieżąco śledzić, co dzieje się w radzie powiatu. Ja planuję być co miesiąc na sesjach, inni członkowie być może rzadziej. Natomiast planujemy transmisje wideo w internecie. Byłem na pierwszej sesji, sprawdzałem jakie są łącza internetowe. Poprzez transmisje przedsiębiorcy będą mogli obserwować pracę radnych, kto w jakim temacie się odezwał i co robi w interesujących ich sprawach. Jeśli dostrzegliby coś niepokojącego, mogliby np. zadzwonić do mnie i powiedzieć „Panie prezesie, taką a taką sprawę należałoby tak załatwić. My przygotujemy to merytorycznie”. Mamy radnych, którzy będą w naszym imieniu składać interpelacje, składać wnioski. Po prostu nie możemy zaprzepaścić kolejnych czterech lat, bo nam cała młodzież wyjedzie.
Czyli kierujecie swoje kroki w stronę powiatu, ponieważ w jego gestii leży edukacja zawodowa młodzieży?
To również. Akurat na polu edukacji widzimy wielką gotowość szkół do współpracy. Chcemy doprowadzić do takiej sytuacji, że jeśli byłaby deklaracja firmy, iż za rok stanie u nas fabryka i potrzeba będzie 100 mechaników, to np. Powiatowe Centrum Kształcenia Ustawicznego będzie w stanie tych mechaników wyszkolić. Zależy nam również na rozwiązaniu problemów, z jakimi spotykają się przedsiębiorcy w urzędach. Inwestorowi potrzebne są tereny. Dysponują nimi gminy. One jakoś działają na rzecz pozyskiwania. Szykują drogi, tereny, zdobywają różne certyfikaty, np. Gmina Fair Play, itd. Nam by zależało, aby powiat, na tyle, na ile może, integrował te działania. Jeżeli Gorzyce, Rydułtowy czy Wodzisław Śl. mają swoje tereny, to niech nie wyszarpują sobie inwestorów. Kolejna rzecz. Jesteśmy w miarę przygotowani na etapie ugoszczenia inwestora, pokazania mu oferty. Ale potem przychodzi etap uzyskiwania różnych zgód, zezwoleń. I tu są schody.
Na czym polegają?
Chciałbym, żeby doszło do spotkania projektantów z geodetami oraz pracownikami Wydziału Architektoniczno-Budowlanego. Z jednej strony urzędnicy mogliby powiedzieć: „słuchajcie, projektanci, popełniacie takie, a takie błędy. Trzeba je zlikwidować, wtedy nie będzie problemów. My gwarantujemy, że przyjrzymy się temu zaraz na drugi dzień po złożeniu projektu”. Nie może być tak, że zaglądają do projektu w 60. czy 90. dniu od jego złożenia. W ten sposób projektowanie inwestycji może przeciągać się w nieskończoność. Potem sprawa trafia do sądu, a jak urzędnik przekonuje się, że nie ma racji, to mówi: trudno. Ale inwestor jest już zrażony i mówi innym „tam nawet nie chodźcie, bo was załatwią”. Uważam, że urzędnicy powinni chodzić za przedsiębiorcami, a nie przedsiębiorcy za nimi. Powinni podpowiadać, czego brakuje, co poprawić. Powinni oferować pomoc, np. w załatwieniu zgody u konserwatora zabytków. Tak robił prezydent Kieca, tak się powinien zachować gospodarz. W powiecie powinno być tak samo.
To chyba wymaga zmiany mentalnej, bo mam wrażenie, że urzędnik wychodzi z założenia, iż wie wszystko lepiej.
Ach, zmiana mentalności to podstawa. Dlaczego np. pan Andreas Glenc, prezes firmy Prevac zainwestował na Olszynach, a nie w Gorzycach, choć chciał dokupić grunt i zatrudnić dodatkowo bodajże 20 osób? Bo nie dość, że cena była za wysoka, to jeszcze usłyszał od urzędników listę warunków do spełnienia, które go zniechęciły. A wystarczyło, aby samorząd przekalkulował, co z punktu widzenia gminy jest ważniejsze - jednorazowe wzięcie dużej kasy, czy umożliwienie rozwoju firmie. Inna sprawa - jeżeli urzędnicy robią coś dla biznesu bez konsultacji z biznesem, to nie mam do nich pretensji, że to nie działa. Bo oni robią według takiej wiedzy, jaką posiadają. Byłoby lepiej, gdyby przygotowując jakieś rozwiązanie, uchwałę dotyczącą biznesu przesłali ją do Izby, Cechu, Forum Firm w Radlinie z pytaniem o wskazanie, co jest tu złe, do poprawy. Ale zmiana mentalności, podejścia musi nastąpić u wszystkich, również u przedsiębiorców czy samorządów gospodarczych jak nasza Izba czy Cech. Musimy działać na rzecz wspólnego dobra, jakim jest wspieranie przedsiębiorczości i zapobieganie odpływowi młodzieży.
Właśnie, bo miałem wrażenie, że Izba i Cech ze sobą raczej rywalizują.
Nie nazwałbym tego rywalizacją. Chodzi mi np. o koordynację działań, wymianę informacji. Dla przykładu myśmy robili konferencję „Edukacja oczami biznesu”, a za miesiąc się okazało, że Cech też miał w planach podobną konferencję. I też ją zrobił, a mogliśmy razem, tylko o tym nie wiedzieliśmy. Teraz jesteśmy na etapie łączenia działań i wzmocnienia pozycji samorządu gospodarczego
Jedna rzecz mnie zastanawia. Pozyskiwanie inwestorów jest przecież działką władz gminnych. W powiecie mogą powiedzieć, że mają swoje zadania, np. szpital.
Wie pan, w zadaniach własnych powiatu jest punkt siedemnasty o przeciwdziałaniu bezrobociu i rozwoju lokalnej gospodarki. Wszyscy skupiają się na bezrobociu, jest Powiatowy Urząd Pracy, itd. A zapis o rozwoju gospodarki pomijają. A nie jest on równoznaczny ze wspieraniem biznesu? Zacząłem szukać przykładów w internecie. Znalazłem powiat nowosolski. Opracowali strategię, w której jednym z punktów była obsługa inwestora krajowego i zagranicznego, przed inwestycją, w trakcie, potem. A proszę mi wierzyć, bardzo duże znaczenie ma marketing szeptany. Jeśli rozniesie się wśród przedsiębiorców, że w powiecie wodzisławskim są dobre tereny, profesjonalna obsługa, że ludzie są chętni, pomagają, to inwestorzy tu przyjdą. Nieważne, czy do Wodzisławia, Radlina, czy Gorzyc. To wszystko ten sam powiat. W samych Gorzycach jest 200 ha terenów, po czeskiej stronie 300. Jakby tam np. powstało potężne centrum logistyczne, to cała okolica będzie z tego żyć.
A propos Gorzyc, to od lat słyszymy, że szukają tam inwestorów. Zresztą, kto ich nie szuka. Pan uważa, że są chętni do inwestowania w naszym powiecie?
Oczywiście, tylko oczekują odpowiednich warunków i ceny. Jako Izba, ale też prezydent, posłowie naciskamy, aby jak najszybciej powstała Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna na Olszynach. Jest już odpowiednia ustawa, więc jest szansa, że KSSE będzie tam od stycznia. Od lipca, bo szybciej się nie da, będą mogły tam inwestować firmy. Ja sam mam już cztery firmy, które chcą tam budować. Prowadzę w ich imieniu rozmowy w urzędach, załatwiam kwestie edukacyjne, niezależnie od tego, ilu wrogów przy okazji sobie wyrabiam.
Dlaczego wrogów?
Jeśli ktoś ma ciepłą posadkę, uważa, że dobrze pracuje i trudno mu zmienić mentalność, to trudno inaczej traktować Dybca, który miesza, jak wroga.
Państwa apel jest rozumiem wstępem. Macie państwo kalendarz działań?
Przedstawimy go na 10-leciu Izby. Ogólnie rzecz biorąc działania związane z Technopolią Śląską (klaster wysokich technologii, łączący IG, kilka firm i miasto Wodzisław Śl.) mamy zaplanowane na 20 lat. W ramach tego planu są działania, które różne komórki mogą wykonywać niezależnie od Izby, biznesu. Ważne, żeby w rozwój Technopolii się wpisywały. Nie musimy np. brać czynnego udziału w zajęciach szkolnych z robotyki, zajęciach z kreatywności w przedszkolach. Przeprowadziłem rozmowy z co najmniej 30 osobami. Słyszałem - fajnie, super, chcemy to robić. To teraz pora przejść od „chcemy” do „robić”. Nie można mówić, że nie warto, że się nic nie da. Trzeba tak długo deptać, aż się zrobi. Mam porównanie różnego podejścia do tematu wsparcia biznesu przez samorządowców. Dwa lata temu byłem u burmistrza Hawla w Pszowie. Mówił mi, że prosił przedsiębiorców o sugestie, pomysły, bo był na etapie tworzenia nowej strategii rozwoju miasta. Nikt nie przyszedł, nikt nie podjął rozmów. Z kolei w Cieszynie musieli zrobić Klub Przedsiębiorcy, burmistrz dał miejsce na Zamku, jest osoba na etacie do świadczenia firmom pełnej pomocy, i to działa. Jesteśmy też po spotkaniu ze starostą Tadeuszem Skatułą. Zapewnił nas o pełnym wsparciu
Dziękuję za rozmowę
Co Izba Gospodarcza proponuje powiatowi?
Apel skierowany do władz powiatowych zawiera sześć zagadnień, np. koordynowanie i współpracę z gminami w ramach promocji terenów inwestycyjnych oraz wspólną opiekę nad inwestorem, zmiany w wydziałach związanych z inwestycjami, tak aby urzędnik był przyjazny inwestorowi (przeprowadzenie szkoleń z obsługi klienta, pozyskanie dobrych praktyk z najlepszych wydziałów inwestycyjnych na Śląsku, organizowanie spotkań z projektantami, architektami, aby ustalić wspólnie popełniane błędy. Analiza przepisów pod kontem przydatności dla klienta, a nie dla urzędnika), szybkie reagowanie szkół na potrzeby, wyznaczenie w każdej szkole koordynatora d/s współpracy z biznesem, wprowadzenie urzędnikom nakazu opiniowania uchwał czy innych zamierzeń w jakimkolwiek stopniu dotyczących gospodarki w Izbie, Cechu i Forum Firm, aktywizacja rynku pracy nie polegająca wyłącznie na przeciwdziałaniu bezrobociu.
Maso maślane. Słowa, które nic nie znaczą
panie POpatrz pan na " park rozrywki" w jarach i co czy to nie jest POpieranie biznesu !