Sztolnią oddali hołd kopalni - żywicielce
W Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 1 w Zawadzie powstała górnicza sztolnia. Jej budowa zajęła rok. Główny ciężar prac wzięło na siebie miejscowe Stowarzyszenie Braci Górniczej.
Jest kawałek górniczego chodnika z górnikiem pracującym na przodku. Jest Skarbnik, szola, kolekcja kasków, lamp. To wszystko znajduje się w namiastce kopalnianej sztolni otwartej niedawno w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 1 w dzielnicy Zawada. Jak mówi Bożena Pluta, dyrektor ZSP 1, pomysłodawczyni zbudowania sztolni, to hołd oddany górniczej tradycji tej dzielnicy miasta. - Zawada była wsią rolniczo-górniczą. Był tu szybik Kopalni Anna. Większość mieszkańców była tam zatrudniona. Kopalnia była żywicielką naszych przodków - mówi Bożena Pluta.
Budowa sztolni zajęła rok. Główny ciężar prac wzięło na siebie miejscowe Stowarzyszenie Braci Górniczej. - Sami nie mielibyśmy pojęcia, jak to zrobić. Oczywiście górnicy nie pracowali codziennie, tylko tak jak dysponowali czasem - mówi dyrektor. Górników wspierała Irena Grabiec, członkini Koła Gospodyń Wiejskich w Zawadzie, pasjonatka historii i tradycji. Bardzo zaangażowany w tworzenie był Jan Czyżak, były radny. Dyrektorka szkoły też brała pędzel w dłoń i malowała ściany na czarno, pomagali nauczyciele. Sztolnię nazwaną Muzeum Górniczym zbudowano w niewykorzystywanym i niepotrzebnym już wyjściu ewakuacyjnym. Zejście prowadzi w dół schodami. Dzięki temu zwiedzający sztolnię mają wrażenie schodzenia w głąb kopalni. - Zanim powstała sztolnia, był tam magazynek na tzw. byle co - mówi Bożena Pluta.
Ściany są czernione, stop wzmacniają drewniane stemple. Przy wejściu u powały wisi górniczy sztandar. W głębi na ściennej półce stoi figura św. Barbary. Są też odciśnięte w bryłach węgla fragmenty roślin. Sporo eksponatów dostarczyli członkowie wspomnianego stowarzyszenia. Uroczystość otwarcia sztolni odbyła się 28 listopada. Poprowadził ją Marek Szołtysek, regionalista, popularyzator śląskiej godki, autor książek. Była orkiestra pod dyrekcją Adama Bobra, śpiewały Zawadzianki, na akordeonie przygrywał Jerzy Rosół, były starosta wodzisławski, mieszkaniec Zawady, dzieci zatańczyły wiązankę tańców regionalnych.
Kompletowanie eksponatów trwa. Uczniowie przynoszą pamiątki górnicze ze swoich rodzin. Trwa również tworzenie manekina górnika w stroju galowym. - Muzeum górnicze wpisuje się w nasze przesłanie „Szkoła oparta na tradycji, środowiskowa, ale otwarta na świat” - wyjaśnia dyrektor Pluta. Sztolnia jest bez wątpienia lokalną ciekawostką, zarazem w obrazowy sposób pozwoli zaznajomić uczniów ze specyfiką pracy w kopalni i zawodem górnika.
(tora)