Nie wszyscy zadowoleni z prezesa Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej
- Żądamy ogłoszenia konkursu na prezesa i członków zarządu - napisali do rady nadzorczej członkowie spółdzielni. Nadzór RSM nie wyklucza zmian.
W październiku do Rady Nadzorczej Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej wpłynęło pismo, podpisane przez kilkadziesiąt osób. „Wnioskujemy o natychmiastowe odwołanie pana M. Gruszczyka z funkcji prezesa zarządu. Pan M. Gruszczyk był członkiem zarządu i jego wiceprezesem przez prawie 20 lat. Walne Zgromadzenie wyraziło swoja opinię o nim, nie udzielając mu absolutorium, więc jego powołanie było wbrew woli Walnego Zgromadzenia… Żądamy ogłoszenia konkursu na prezesa i członków zarządu.” M.in. taki apel, można przeczytać w piśmie adresowanym do rady nadzorczej. Są tam również opisane nieprawidłowości, jakie zdaniem autorów, dzieją się w spółdzielni.
– To prawda. Otrzymaliśmy takie pismo. Jak każde, potraktowaliśmy je poważnie – tłumaczy Kazimierz Zięba, przewodniczący rady nadzorczej i dodaje. – Na polecenie rady, prezes Marek Gruszczyk odniósł się do wszystkich zarzutów. Zaproponował również, żeby na jednym z posiedzeń rady, doszło do konfrontacji autorów pisma i jego osoby. Osobiście nie jestem za takim rozwiązaniem, bo z praktyki wiem, że zakończy się to „pyskówką” i wzajemnymi oskarżeniami – mówi przewodniczący rady nadzorczej. Informuje również, że Marek Gruszczyk na prezesa zarządu RSM, został powołany na czas określony, tj. do końca bieżącego roku.
– Jeszcze w tym roku, 29 grudnia, zaproponuję Radzie Nadzorczej RSM, przeprowadzenie konkursu ofert, w wyniku którego zostanie wyłoniony nowy prezes spółdzielni. Wszyscy kandydaci ubiegający się o stanowisko prezesa, będą musieli, w swoich ofertach, przedstawić m.in. sposób zarządzania spółdzielnią, czy pomysł na pozyskiwanie środków pomocowych na rozwój spółdzielni – wyjaśnia Zięba, i dodaje, że trudno mu się odnieść do konkretnych zarzutów odnośnie prezesa Gruszczyka.
– Część z tych zarzutów jest nieprawdziwa. Nie wydaje mi się, aby prezes Gruszczyk działał świadomie na niekorzyść spółdzielni. Przejął on zarządzanie RSM w dość burzliwym okresie, wiele spraw uporządkował, jest doceniany przez pracowników. Jednak od prezesa i zarządu rada nadzorcza oczekuje bardziej zdecydowanych działań, bez szczególnego podporządkowania się innym – wyjaśnia. Stanisław Zięba nie przewiduje również, aby odpowiedź na pismo, które otrzymała rada, zostało upublicznione i wywieszone na tablicach ogłoszeń. – To chyba nie jest najlepszy pomysł, bo sprawy opisane w piśmie, nie dotyczą wszystkich członków spółdzielni. Nawet technicznie jest to trudne, aby odpowiedzi na wszystkie pisma upubliczniać i rozwieszać w gablotach. Chcemy się skupić na pracy i na rozwoju spółdzielni. Jak już wspominałem, w styczniu będziemy czekać na oferty od kandydatów na prezesa RSM. Mam nadzieję, że jego wybór zakończy swoiste przeciąganie liny w RSM, bo taka sytuacja nikomu nie służy – dodaje na zakończenie Kazimierz Zięba, przewodniczący Rady Nadzorczej Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.