Prokurator Tadeusz Żymełka: Przestępca nosi garnitur
O zmianach w przestępczym półświatku, bankowej codzienności oraz planach na przyszłość rozmawiamy z nowym Prokuratorem Rejonowym w Rybniku, Tadeuszem Żymełką (na zdjęciu).
Panie prokuratorze, psuje mi pan pierwsze pytanie. Chciałem zapytać na rozluźnienie o Rybnik, a pan tu jest w zasadzie u siebie.
Zaczynałem w Rybniku swoją karierę i tu mieszkam, więc rzeczywiście jestem stąd. Zawodowo wracam do Rybnika po siedemnastu latach. Człowiek trochę przyzwyczaił się do poprzedniego miejsca pracy czyli Prokuratury Rejonowej Gliwice-Wschód, gdzie pracowałem niespełna dziewięć lat, dokładnie osiem lat i dziewięć miesięcy. Wcześniej niemal taki sam okres czasu pracowałem w żorskiej prokuraturze. Rybnik doskonale znam, bo tu rzeczywiście mieszkam, więc z tego punktu widzenia się cieszę, że będę pracował w rodzinnym mieście.
Rybnik ma swoją specyfikę, ale jak się wydaje bardzo podobną do Gliwic. Był pan jednym z kandydatów, które kierownictwu najbardziej pasowały do Rybnika.
Prokuratura Rejonowa Gliwice-Wschód to typowa jednostka wielkomiejska. Swoją właściwością obejmuje właściwie tylko centrum Gliwic. Specyfika takiego terenu sprawia, że sporadycznie trafiają się stosunkowo proste sprawy jak nietrzeźwi kierowcy, natomiast jest sporo spraw czy to gospodarczych czy kredytowych. Zresztą tylko na samej ulicy Zwycięstwa w Gliwicach mieliśmy kilkanaście banków, więc siłą rzeczy generowały nam sprawy do rozpatrzenia, bardzo przy tym pracochłonne. Myślę, że podobnie będzie w Rybniku.
Banki, pieniądze. To chyba ogólny trend, że przestępcy coraz częściej działają w internecie lub wyłudzają kredyty?
Oczywiście. Dzisiejszy przestępca to już coraz rzadziej postawny osiłek w kominiarce z niebezpiecznym narzędziem, który napada na bank. To coraz częściej osoba w białym kołnierzyku, która zamiast stosować przemoc, próbuje pieniądze z niego wyłudzić. To również oszustwa internetowe, w tym na portalach internetowych. Powód jest dość prosty, pieniądze, które można zdobyć są dość spore przy znacznie mniejszym zagrożeniu, że zostanie się ujętym na gorącym uczynku. To powoli zmora naszych czasów. Również różnego rodzaju niegospodarność i działanie na szkodę spółek to była domena mojej poprzedniej prokuratury.
Z drugiej strony słyszymy, że jest coraz bezpieczniej. Policja chwali się statystykami, że Polacy czują się bezpiecznie jak nigdy dotąd.
Bo spada ogólna liczba przestępstw kryminalnych, tak też było w Gliwicach. Jest mniej włamań, rozbojów, kradzieży, ale lawinowo wzrasta liczba spraw dotyczących bankowości i internetu. Te ostatnie, to zarówno bardzo proste oszustwa na portalach aukcyjnych, ale i tak skomplikowane jak włamania na konta bankowe. Prokurator nie jest specjalistą w każdej dziedzinie i musimy się posiłkować opiniami biegłych. To powoduje, że te sprawy są skomplikowane i ich prowadzenie trochę trwa. Oczywiście szkolimy się, poznajemy nowe techniki stosowane przez przestępców, ale zawsze jesteśmy krok za nimi.
W Gliwicach zdarzały się również brutalne zabójstwa. Sam opisywałem takowe w gliwickim parku, gdzie młody raciborzanin zabił swojego przyjaciela. Narzędzi zbrodni szukali między innymi strażacy w rybnickiej Nacynie, bo zabójca po mordzie w Rybniku pozbywał się dowodów.
Rzeczywiście, centrum miasta to oczywiście i takie zdarzenia. To zabójstwo, o którym pan mówi, to dramat obu stron. Bo zabójca był szantażowany przez ofiarę i stało się to co się stało. Zabójstw mieliśmy kilka rocznie, co jest statystyką zbliżoną do Rybnika. To podobne wielkości miast. Rybnik miał to nieszczęście, że w ostatnich latach doszło tu do wielu medialnych spraw. Nie ukrywam, że jako nowy szef prokuratury, mam nadzieję, że Rybnik wyczerpał już swój limit na takie zdarzenia i nic takiego się nam nie będzie przytrafiało. Pamiętam również sprawy z początku mojej kariery. Brutalne zabójstwa w Boguszowicach czy Niedobczycach. Ludzkie dramaty zdarzają się wszędzie.
Prokuratura Rejonowa Gliwice-Wschód zajmowała się swojego czasu tzw. Białymi Patriotami z Rybnika. To była jej specjalność w okręgu.
Dobrze pamiętam sprawę, chodziło o plakaty i napisy na murach oraz o filmik w internecie. W tamtej sprawie śledztwo zakończyło się aktem oskarżenia. Oskarżony twierdzi, że nie popełnił żadnego przestępstwa. Spraw tego typu trochę było i wszystko faktycznie trafiało do nas. Mieliśmy również drugą specjalność – nasza jednostka zajmowała się ściganiem fałszerzy banknotów. Przy czym trafiały do nas sprawy dotyczące samej produkcji. Prokuratury rejonowe zajmowały się pierwszym etapem, w zasadzie mniej szkodliwym z punktu widzenia kodeksu karnego czyli wprowadzaniem do obrotu. A więc sprawdzały, czy dana osoba próbowała zapłacić fałszywym nominałem celowo czy też z niewiedzy itd. Ktoś jednak musiał te banknoty wyprodukować. Mało kto wie, że polskie prawo klasyfikuje podrabianie banknotów jako zbrodnię zagrożoną karą dwudziestu pięciu lat pozbawienia wolności. Moja poprzednia jednostka zajmowała się ściganiem właśnie samych fałszerzy.
Znacie się z poprzednim Prokuratorem Rejonowym w Rybniku, ale każdy chce budować swój zespół, z którym chce pracować. Czy w najbliższym czasie możemy się spodziewać zmian na stanowiskach pana zastępców?
Tak, z prokuratorem Jackiem Sławikiem robiliśmy w tym samym czasie aplikacje prokuratorskie. Zresztą, trudno się nie znać w jednym okręgu. Co do zastępców to nie przewiduję zmian. Zarówno pani prokurator Malwina Pawela-Szendzielorz jak i prokurator Rafał Łazarczyk zostają na stanowiskach, na które zresztą zostali mianowani i mają swoje kadencje. Co do zmian, dopiero poznaję prokuraturę i zapoznaję się z obecnie prowadzonymi sprawami. Jest tego rzeczywiście sporo.
Rozmawiał: Adrian Czarnota
No coś jest na rzeczy. Z prokuraturą nie miałem nigdy styczności ale w sądach jest mnóstwo bałaganu. Zdecydowanie brakuje kontroli jakości pracy sędziów. Generalnie im wyższy status pracownika, tym większy brak kontroli jakości pracy. Sędzia, prokurator, lekarz - praktycznie odpowiadają tylko przed Bogiem, o politykach i samorządowcach już nie wspomnę. Z tym, że tych ostatnich wybieramy sobie sami ;)