Rybnik: Deptak na razie nie ożył
Od hucznego otwarcia rybnickiego deptaka na ul. Sobieskiego i Powstańców minęły 3 miesiące. Z tej okazji zapytaliśmy miejscowych przedsiębiorców, czy w jakiś sposób zmieniły się ich obroty.
Wizyta specjalisty
W ubiegłym tygodniu na zaproszenie wiceprezydenta miasta Piotra Masłowskiego, deptak obejrzała dr Agnieszka Labus, urbanistka będąca laureatką Nagrody Naukowej Polityki. Specjalistka przyjrzała się rozwiązaniom architektonicznym w Rybniku, szczególnie pod kątem ich przydatności dla osób starszych. – Było to pierwsze takie spotkanie, aby poznać spojrzenie pani doktor na Rybnik. Chcieliśmy również sprawdzić, czy dobrze by się nam współpracowało, bo takiej współpracy nie wykluczamy – mówi wiceprezydent Piotr Masłowski. Choć było to dopiero pierwsze spotkanie, już pojawiły się nowe pomysły. Na razie nie udało się nam jednak dotrzeć do szczegółów.
Poczekamy na efekty
Pomimo różnorakich pomysłów, niestety przedsiębiorcy nie podzielają euforii. Według opinii, które najczęściej można usłyszeć przy deptaku, w sklepach i lokalach nie przybyło klientów ale piasku, po zimowym posypaniu bruku. – Ostatni tydzień był tragiczny pod względem obrotów. Obawiam się, że jeszcze trochę i biznes w ogóle nie będzie się opłacać. To straszne, że pomimo tylu zapewnień ze strony miasta, nic się nie zmieniło po remoncie deptaka, a nawet zaryzykuję stwierdzenie, że jest gorzej niż było – mówi pani Krystyna, ekspedientka w jednym ze sklepów przy ul. Powstańców. – Remont to daremnie wydane pieniądze – grzmi Marian Czerwiński, właściciel sklepu przy Powstańców. – Po wydaniu zgody na budowę dwóch galerii w centrum i skierowaniu ruchu pieszego pomiędzy nimi, jest praktycznie niemożliwe, aby przywrócono życie w tym miejscu. W tym miejscu był prawdziwy deptak, ale przed galeriami. Trochę więcej ludzi przewinęło się tutaj podczas pchlego targu w drugi dzień otwarcia deptaku, ale to powinna być impreza cykliczna – dodaje przedsiębiorca. Władze miasta w czwartek 15 stycznia zorganizowały w urzędzie specjalne spotkanie z przedsiębiorcami, jednak zdaniem niektórych godzina 9.00 rano to chybiony termin. Według opinii komentatorów, przedsiębiorcy nie wykorzystują okazji do złapania klienta, bo w okresach największego ruchu, np. w weekendy, otwartych jest zaledwie kilka punktów handlowych. Na konkretną ocenę ruchu na deptaku przyjdzie nam poczekać jeszcze kilka miesięcy, kiedy mieszkańcy miasta i regionu przyzwyczają się do zmian.
Szymon Kamczyk
Ludzie
Senator
Żeby deptak ożył to muszą spaść ceny w sklepach bo jak na razie to odstrasza ludzi
Żeby deptak ożył musi się zmienić mentalność ludzi, a na to jeszcze trochę trzeba poczekać. Mam nadzieję, że nie całe jedno pokolenie.