Gogolinowi się udało. Czy uda się Raciborzowi? Anna Ronin mobilizuje radnych i prezydenta
Trwa sesja Rady Miasta Racibórz. Radna mniejszości niemieckiej interpeluje w sprawie zwiększenia środków na promocję Raciborza oraz opracowania planu przeciwdziałania depopulacji miasta. Poniżej pełny tekst interpelacji Anny Ronin.
Interpelacja w sprawie ujęcia w planie pracy Rady Miejskiej tematu walki z depopulacją miasta
Patrząc na przygotowaną propozycję planu pracy rady miejskiej na rok 2015 mam wrażenie, że Racibórz ma niewiele problemów a życie jest tu wspaniałe i tak naprawdę na sesjach możemy czytać sprawozdania z realizacji zadań różnych ośrodków podległych, które załatwiają chyba, śmiem twierdzić, wszystkie problemy tego miasta. W planie pracy nie ma mowy o kluczowych bolączkach Raciborza! Mam rozumieć, że one będą omawiane ale nie teraz? Może w przyszłym roku lub na koniec kadencji? Niestety, nie mamy na to czasu! Za palące problemy należy zabrać się już, teraz! Pan Prezydent mówił, że będzie współpracował z każdym, komu będzie zależało na dobru naszego miasta! Panie Prezydencie, szanowni radni mi zależy! Rozumiem, że mogę liczyć na współpracę.
Według prognozy demograficznej GUS w roku 2030 będzie w Raciborzu już tylko nieco powyżej 40.000 mieszkańców, faktycznie może ich być o wiele mniej. Liczba z roku na rok spada. Pytanie, czy da się coś zrobić?
Podam dwa przykłady:
Pierwszy to projekt pt.: „Depopulacja - czas na zmiany na opolskim rynku pracy”, współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego, który zakończył się w czerwcu 2014 roku. Warto zajrzeć do tego dokumentu. Tam przeanalizowano szczegółowo sytuację Opola i sprecyzowano narzędzia do walki z depopulacją. Raport jest już dostępny.
Drugi przykład: Gogolin, gmina miejsko-wiejska, która obroniła się przed faktem wyludniania się. Gmina zainwestowała kilka milionów złotych w budowanie pozytywnego klimatu dla rodzin. Opłacało się. Dziś w Gogolinie mówi się nawet o eksplozji demograficznej. Wprowadzono tam kilka rozwiązań, które już przynoszą zamierzone cele. Jak szacują gminni urzędnicy, każdego roku do Gogolina przyjeżdża i osiedla się na stałe kilkanaście rodzin. Można?
Można. Nie zawsze trzeba nowych strategii i kosztownych ekspertyz, wystarczy sięgnąć po dobre przykłady do naszych sąsiadów. Podam parę przykładów na sukces Gogolina: program dziennych opiekunek, dopłata do prywatnego żłobka (350 zł), becikowe 500 zł z samorządu, fachowa opieka medyczna dla ciężarnych bez kolejek, od ręki.
Na politykę prorodzinną i utrzymanie całej infrastruktury gmina wydaje rocznie miliony złotych. Ale wbrew pozorom jest to opłacalna inwestycja. Burmistrz Joachim Wojtala zauważa, że ludzie, którzy przeprowadzają się do Gogolina i zakładają tutaj rodziny, płacą na miejscu podatki. Tutaj budują także swoje domy - Nowi mieszkańcy napędzają lokalną koniunkturę. Przykład? Kilka dni temu wystawiliśmy na sprzedaż sześć działek budowlanych i wszystkie rozeszły się jak świeże bułeczki - tłumaczy Wojtala. - Ale nie to jest naszym głównym celem. Najbardziej zależy nam na tym, żeby za 20-30 lat Gogolin nie zamienił się w wielki dom starców. Dzięki dzieciom, które teraz się rodzą, mamy gwarancję, że tak się nie stanie!
Racibórz też może zapracować na sukces! Ma szansę. Gogolinowi się udało, uda się i nam!
Ludzie
Radna Miasta Racibórz