Pszów: Dach lodowiska do konserwacji
Dach nad pszowskim lodowiskiem wymaga kosztownych prac konserwatorskich, w tym usunięcia grzyba trapiącego drewniane powierzchnie. Specjaliści przygotowali już plan prac. - Mamy technologię konserwacji i ona byłaby prosta do realizacji, gdyby nie wysokość. Prace będą więc prowadzone albo na rusztowaniach albo na zwyżce - mówi wiceburmistrz Marek Hawel.
Jeszcze w ubiegłym roku Pszów wypożyczył zwyżkę, żeby pracownicy urzędu i lodowiska mogli z bliska ocenić stan dachu lodowiska, a dokładnie jego wewnętrzną powierzchnię, która jest drewniana. Już na pierwszy rzut oka było jasne, że konieczna jest już konserwacja, którą trzeba wykonywać co kilka lat. - Poprosiliśmy więc specjalistów od tego typu budowli, naukowców politechniki, by wydali swoją opinię co do sposobu konserwacji - tłumaczy wiceburmistrz Marek Hawel.
Duża powierzchnia
Specjaliści przygotowali raport z programem konserwacji - oczyszczeniem wewnętrznej powierzchni dachu i pokryciem jej specjalnymi preparatami zabezpieczającymi. - Ekspertyzę dachu lodowiska wykonał zespół w składzie prof. dr inż. Adrzej Ajdukiewicz oraz dr inż Janusz Brol. Z wynikami ekspertyzy miasto mogło się zapoznawać w drugim tygodniu stycznia.
Z wniosków wynikających z treści ekspertyzy wynika, iż ogólnie stan techniczny zadaszenia jest dobry i wymaga jedynie lokalnych wzmocnień oraz powierzchniowej impregnacji leczniczo-zachowawczej całej konstrukcji drewnianej. Dodatkowo w czasie zimy, do czasu wykonania wzmocnień, należy monitorować dźwigary w okresie zalegania śniegu, a w przypadku wystąpienia jego nadmiaru należy go usunąć - wylicza Marek Hawel. - Technologia konserwacji byłaby prosta, gdyby nie wysokość, na której będą prowadzone prace, a także duża powierzchnia dachu, bo około 4 tys. m kw. - dodaje wiceburmistrz.
Dwa lata temu na linach
Prace będą prowadzone poza sezonem zimowym. Mają rozpocząć się w tym roku. Nie wiadomo, czy uda je się w tym roku zakończyć. Będą kosztowne. Wstępnie można wymienić kwotę rzędu nawet 100 tys. zł, ale szczegółowe szacunki nie są jeszcze znane. - Dwa lata temu przeprowadziliśmy konserwację elementów krańcowych dachu lodowiska, tych najbardziej narażonych na odziaływanie niekorzystnych warunków atmosferycznych. Prace na wysokościach wykonywała firma alpinistyczna - dodaje wiceburmistrz.
(mak)
Jakoś pryndko ta konserwacja muszą robić, ciekawe kiedy to dupnie.
A co z oczyszczalnią, bo przed wyborami podobno pracownicy nie mogli odgonić od bramy kandydatów, a tera pono cisza...